Agata Sawicka po meczu z Atomem Treflem Sopot
Agata Sawicka po meczu z Atomem Treflem Sopot
Agata Sawicka po meczu z Atomem Treflem Sopot
Nie udało Wam się wygrać tego spotkania. Beniaminek mimo imponującego składu, można powiedzieć, sprawił małą niespodziankę pokonując Mistrza Polski. Co w Pani opinii zadecydowało o przegranej?
- Myślę, że bardziej nie my przegrałyśmy, tylko Trefl wygrał. Zagrały dobrą siatkówkę i myślę, że przegrałyśmy ten mecz atakiem ale chyba jesteśmy zadowolone z tego meczu. Nie było tak źle. Mam nadzieję, że potraktujemy ten turniej czysto treningowo, że się zbierzemy i zagramy dobry turniej.
W meczu widzieliśmy kilka ciekawych wariantów gry. To wynikało z treningowego podejścia, czy starałyście się dostosować do stylu gry rywalek?
- Gdybyśmy się dostosowały do rywalek, to wygrałybyśmy ten mecz. Starałyśmy się grać to, co potrafimy najlepiej. Mamy teraz taki okres przygotowawczy. Pracujemy bardzo mocno i ciężko na siłowni. Nie wszystkim zawodniczkom pasuje właśnie taka siłownia. Generalnie teraz sprawdzamy, co jest dla nas najlepsze, żeby na ligę być świeżym, zdrowym i żebyśmy grały dobrze. Tak naprawdę to chyba o to chodzi, żeby w lidze, w Lidze Mistrzyń zagrać super, a nie pokazać się bóg wie jak na turnieju.
Jakie są zatem cele BKS – u na najbliższy sezon?
- Myślę, że najwyższe. Na pewno finał Mistrzostw Polski, finał Pucharu Polski i mam nadzieję, że wyjdziemy z grupy w Lidze Mistrzyń. Tego życzę sobie i całemu zespołowi.
Na co stać polskie siatkarki na mundialu? Z dwiema porażkami ale wyszłyśmy z grupy. Mamy szanse na medal?
- Nie będę oceniać dziewczyn ani sztabu szkoleniowego, ponieważ nie jestem tam i nie wiem, co one tam robią. Życzę im z całego serca żeby wytrzymały, bo to jednak jest pół roku ze sobą dzień w dzień. To jest bardzo ciężkie, wiem o tym sama. Życzę dziewczynom, żeby się trzymały i dały z siebie wszystko, bo jeszcze niewiele im zostało i mogą osiągnąć naprawdę dużo.
Dziękuję bardzo.
- Dzięki.
Rozmawiała: Olga Kabała