Aleksandra Sikorska: Trzeba jakoś pocieszyć kibiców

Autor: Redakcja Budowlani

Aleksandra Sikorska: Trzeba jakoś pocieszyć kibiców

 

 

Po środowej porażce emocje powoli opadają. Warto jednak jeszcze na moment wrócić do rywalizacji z BKS - em, o której tym razem opowiedziała nasza młoda środkowa - Ola Sikorska. Zapraszamy! 

 

Jak Ci się grało w tym meczu?

- Początek obiecujący. Miałyśmy ambicję na walkę, byśmy zagrały jeszcze piąty mecz w Bielsku. Na tym się koncentrowałyśmy. Nie wyszło. Rywalki nam się postawiły. Może trochę uciekła nam też koncentracja. Niestety, nie udało się.

Co Twoim zdaniem zawiodło?

- Myślę, że zabrakło kończącego ataku. Może niepotrzebnie wstrzymywałyśmy rękę, mówię tu także o sobie. Momentami zawodziło także przyjęcie, więc nie było z czego kończyć. Wystawa była sytuacyjna, rywalki stawiały dobry podwójny blok, przez który ciężko było się przebić.

Było coś, co Was zaskoczyło na boisku?

- Nie dało się ukryć, że zespół z Bielska dysponuje świetną obroną, świetnym blokiem. Dziewczyny grały równo, znają się… Nie wiem, może po prostu my byłyśmy zbyt mało skoncentrowane.

Co teraz chcecie ugrać?

- Wszystko co się da. Trzeba jakoś pocieszyć kibiców, bo zawiodłyśmy.

Jak się mają sprawy zdrowotne?

- Moje bardzo dobrze, nie narzekam. Dobrze się czuję.

A co z resztą? Ostatnio mówiąc delikatnie troszkę się „posypałyście"…

- No właśnie… Brakuje nam zmienniczek i to też może być powodem tego, dlaczego nam nie idzie, bo czasami brakuje świeżości, żeby któraś weszła pociągnęła grę, widząc wszystko z boku, jak wygląda gra. Niestety problemy kadrowe też w jakimś stopniu wpłynęły wynik.

Jest jakiś element, nad którym szczególnie ciężko pracujecie na treningach, poprawiacie go, a mimo to na meczach zawodzi?

- Generalnie skupiamy się na każdym elemencie, żeby każdy funkcjonował dobrze, żebyśmy każdy stale poprawiały. Gramy też dużo „szóstek" żeby się zgrywać, żeby szlifować kontry i inne elementy. Jak widać jeszcze czegoś brakuje, tej kropki nad i.

Tym razem numerem jeden na rozegraniu była Marta Wójcik. Czy dla Ciebie, na pozycji środkowej, ma to większe znaczenie z kim grasz?

- Nie ukrywam, że bardzo lubię grać z Martą. Czuję się w jej towarzystwie dobrze, rozumiemy się. Czasami może nie do końca nam wychodzi, ale mimo wszystko jest to zawodniczka, z którą gra mi się lepiej.

 

Rozmawiała Olga Kabała

Sponsorzy tytularni

Sponsorzy główni

Partnerzy techniczni