Anna Werblińska: łodzianki zagrały dobrą siatkówkę!

Autor: Redakcja Budowlani

Anna Werblińska: łodzianki zagrały dobrą siatkówkę!

Marcin Olczyk: Czy po meczu w Lidze Mistrzyń nie miałyście problemu ze zmotywowaniem się do gry z niżej notowanym rywalem?
Mimo porażki w rywalizacji z mistrzyniami Polski Budowlane Łódź pozostawiły po sobie dobre wrażenie. Potwierdza to w rozmowie z nami Ania Werblińska, przyjmująca Muszynianki Fakro Muszyna.

Marcin Olczyk: Czy po meczu w Lidze Mistrzyń nie miałyście problemu ze zmotywowaniem się do gry z niżej notowanym rywalem?

Anna Werblińska: Przed każdym meczem koncentrujemy się jednakowo. Czy przeciwnik jest lepszy, czy gorszy, koncentracja zawsze musi być pełna.

Czy spodziewałyście się, że Budowlane po przegranym meczu w Białymstoku stawią wam dzisiaj tak duży opór, jak chociażby w drugim secie?

Dziewczyny z Łodzi są dobrym zespołem. Nie można w żaden sposób umniejszać ich możliwości. Zagrały w pewnych momentach naprawdę bardzo dobrą siatkówkę. Jednak czegoś im zabrakło, a mi pozostaje się cieszyć, że udało się wygrać, i to za trzy punkty.

Czy którejś zawodniczki Budowlanych obawiałyście się szczególnie przed tym meczem?

Powiem tak: bałyśmy się całego zespołu. Nie ma co mówić o jednostkach, bo wszystkie te dziewczyny są dobrymi zawodniczkami. Dlatego nie wypada mi nikogo wyróżniać.

Jak się czujesz w Muszynie? Czy po przeprowadzce z Bielska, gdzie spędziłaś trzy sezony, udało ci się bez problemu zaaklimatyzować w nowej drużynie?

Tak, już dawno. Większość dziewczyn znałam, także nie było mi trudno odnaleźć się w Muszynie. Czuję się w tej drużynie bardzo dobrze.

W sezonie zasadniczym macie już za sobą po dwa mecze z najgroźniejszymi ligowymi rywalkami: BKS, Tauronem i Atomem. Która z tych ekip może sprawić wam najwięcej problemu w drodze po mistrzostwo Polski?

Wydaje mi się, że trudno będzie grać z każdą drużyną z samej góry tabeli, chociaż siatkówka jest obecnie tak nieprzewidywalna, że można przegrać nawet ze słabszym rywalem. Dlatego zawsze trzeba być mocno skoncentrowanym i zdeterminowanym. Na pewno Sopot, Bielsko czy Dąbrowa będą niezwykle groźne. Może Bydgoszcz i Łódź spróbują włączyć się do walki, ale wydaje mi się, że te trzy pierwsze ekipy wspólnie z nami stoczą walkę o ostateczne zwycięstwo.

W Lidze Mistrzyń gracie ze zmiennym szczęściem. Na co was stać w tym sezonie w Europie?

Przede wszystkim mam nadzieję, że na więcej niż pokazałyśmy ostatnio. Chcemy awansować dalej i tego celu będziemy się trzymać.

W minionym roku z gry w reprezentacji wyeliminowała cię kontuzja. Czy po sezonie ligowym planujesz powrót do kadry, jeśli otrzymasz powołanie?

Ciężko mi w tej chwili o tym mówić, bo tak naprawdę dopiero wracam po urazie. Na pełnych obrotach trenuję od około miesiąca, także troszeczkę mi jeszcze brakuje do osiągnięcia optymalnej formy. Mam nadzieję, że już nie będą mnie nękać ani drobne, ani większe kontuzje. Zobaczymy. Czas pokaże. Nie ukrywam, że bardzo chciałabym pojechać na Olimpiadę. To jest niesamowite przeżycie, którego każdy chciałby doświadczyć. Jeżeli zdrowie pozwoli i wszystko będzie ok to na pewno chciałabym wrócić do reprezentacji.

Gracie w tym sezonie mnóstwo meczów na różnych frontach. Zarówno Liga Mistrzyń jak i PlusLiga Kobiet to bardzo wymagające rozgrywki. Jak w takiej sytuacji podchodzicie do gry w Pucharze Polski, który wkracza niedługo w decydującą fazę?

Na razie koncentrujemy się na najbliższym meczu Ligi Mistrzyń. Puchar Polski to wciąż dalsza perspektywa, tym bardziej, że nie wiemy jeszcze czy zagramy z Piłą, czy z Krakowem. Dlatego  obecnie skupiamy się na rozgrywkach, w których aktualnie występujemy, a na Puchar Polski przyjdzie czas.

Dziękuję bardzo za rozmowę.

Dziękuję.

Rozmawiał Marcin Olczyk

Sponsorzy tytularni

Sponsorzy główni

Partnerzy techniczni