Bez szczęścia w pierwszym meczu z BKS-em Bielsko-Biała

Autor: Redakcja Budowlani

Bez szczęścia w pierwszym meczu z BKS-em Bielsko-Biała

Niestety pierwsze spotkanie w fazie play-off nie okazało się szczęśliwe dla naszego zespołu. Pomimo walki w czterosetowym meczu, podopieczne Macieja Kosmola przegrały i kolejną szasnę na zwycięstwo dostaną już jutro. 

Niestety pierwsze spotkanie w fazie play-off nie okazało się szczęśliwe dla naszego zespołu. Pomimo walki w czterosetowym meczu, podopieczne Macieja Kosmola przegrały i kolejną szasnę na zwycięstwo dostaną już jutro. 

 

Pierwsze oczko w dzisiejszym meczu padło łupem łodzianek, które stawiały faworyzowanym gospodyniom bardzo aktywny opór. Żadna z ekip nie odpuszczała nawet na moment i wymieniając kolejne ciosy, toczyły wyrównaną walkę. Zespoły zeszły na pierwszą przerwę techniczną po skutecznym ataku Eweliny Sieczki (8:7). Dobra gra Budowlanych pozwoliła im wysunąć się na niewielkie prowadzenie,  co zmusiło trenera Popika do poproszenia o przerwę (11:14). Po drugiej przerwie, na której BKS tracił go przyjezdnych dwa oczka, wynik oscylował wokół remisu z chwilami niewielkiego prowadzenia zespołu z Łodzi. Im bliżej zakończenia, tym skuteczniejsze były gospodynie, które zapewniły sobie komfort kilku bezpiecznych piłek setowych. Nie udało im się jednak wykorzystać dogodnej sytuacji od razu. Po walce na przewagi wygrały 30:28.

Dobry początek drugiego seta zanotowału Budowlane, a wszystko dzięki trudnym zagrywkom, które posyłała w stronę bielszczanek doświadczona Sylwia Pycia. Sytuacja odwróciła się jednak kiedy po drugiej stronie siatki pojawiła się Koleta Łyszkiewicz i to ona z każdym kolejnym serwisem pogrążała rywalki i wyprowadziła BKS na prowadzenie (8:5). Fatalną passę przy już czteropunktowej stracie, skutecznym atakiem z prawego skrzydła, przerwała Magdalena Piątek. Na niewiele się to jednak zdało, bowiem podopieczne Wisława Popika wciąż kontynuowały dobrą grę i obnażały słabości swoich vis'a'vis. Dotknięcie siatki przez środkową łódzkiej drużyny, zakończyło końcówkę, w której przyjezdne nie zdołały już powalczyć – 25:16.

Trzecią odsłonę zainaugurował błąd Magdaleny Piątek, a po chwili pojawiły się dwa bloki kolejno na Sylwii Pyci oraz Aleksandrze Kruk (0:3). Kolejne akcje nie przynosiły przełamania gości, a po trudnej zagrywce BKS – u było już 6:1. Przed przerwą łodzianki zdołały nieco zniwelować dystans (8:4), jednak wciąż traciły do rywalek kilka cennych oczek. Z czasem obraz gry nieco się odmienił i po chwili na tablicy wyników widniał remis 9:9. Jak się okazało nie na długo. Zawodniczki pod wodzą Macieja Kosmola walczyły bardzo dzielnie i mimo trudnych momentów zdołały wypracować trzypunktowe prowadzenie (16:13). Nie zapewniało ono jednak zwycięstwa, czy nawet bezpiecznej końcówki, tym bardziej, że pojawiające się przestoje, dodawały spotkaniu dramaturgii. Dobre zawody rozgrywała Paola Ampudia, która pojawiając się w miejsce Oli Kruk, wniosła m.in. skuteczną grę blokiem. I to właśnie ten element przyniósł przyjezdnym wygraną  25:19.

Pierwsze piłki czwartego seta zwiastowały zaciętą rywalizację, jednak gospodynie wyraźnie nie chciały doprowadzić w tym meczu do tie – breaka i Budowlane skutecznie im w tym pomagały. Popełniane błędy nie przyczyniały się do odmiany obrazu gry, a obie ekipy dzieliło kilka punktów, czego przyjezdne ewidentnie nie były w stanie przeskoczyć. Pojawienie się na placu gry Oli Sikorskiej i dobre zagrywki Sylwii Pyci, pozwoliły odrobić kilka punktów, ale po bloku na Dorocie Ściurce, to BKS prowadził 16:11. Końcówka nie zmieniła już nic. BKS wygrał 25:13. 

MVP - Ewelina Sieczka

BKS Aluprof Bielsko – Biała – Budowlani Łódź 3:1 (30:28, 25:16, 19:25, 25:13)

Budowlani: Piątek, Thompson, Golec, Ściurka, Pycia, Kruk, Durajczyk (libero) oraz Mikołajewska, Wójcik, Ampudia, Sikorska

BKS: Wołosz, Horka, Sieczka, Cella, Bergrova, Pelc, Sawicka (libero) oraz Wójtowicz G., Łyszkiewicz, Frąckowiak, Szymańska

Sponsorzy tytularni

Sponsorzy główni

Partnerzy techniczni