Dominika Golec: wierzymy, że kibice się od nas nie odwrócą!

Autor: Redakcja Budowlani

Dominika Golec: wierzymy, że kibice się od nas nie odwrócą!

Marcin Olczyk: W meczu z MKS znowu była walka i momenty dobrej gry, ale po raz kolejny skończyło się nawet bez punktu. Czego Wam brakuje do tych najlepszych drużyn?
Środkowa zespołu Budowlanych Łódź podzieliła się z nami refleksami po meczu z Tauronem MKS Dąbrowa Górnicza. W rozmowie z zawodniczką nie zabrakło tez pytań o jej powrót do naszego miasta po rocznej nieobecności i o znaczenie dopingu łódzkich kibiców.

Marcin Olczyk: W meczu z MKS znowu była walka i momenty dobrej gry, ale po raz kolejny skończyło się nawet bez punktu. Czego Wam brakuje do tych najlepszych drużyn?

Dominika Golec: Ja sama nie wiem. Ciężko powiedzieć co się dzieje. Pierwszego seta wygrałyśmy. Zagrałyśmy dobrze. Czwarta partia w naszym wykonaniu tez była niezła. Czegoś nam zabrakło w końcówce. Natomiast drugiego i trzeciego seta oddałyśmy bez walki. Nie wiem co się stało. Dyskutujemy na temat naszej gry i tych porażek, które gdzieś tam mogły być zamienione na zwycięstwa lub chociaż pojedyncze zdobycze punktowe. Gada się, gada, gada, ale ciągle kończy się tak samo. Wydaje mi się jednak, że w końcu się przełamiemy. W meczu z MKS zabrakło nam Eli, która troszkę podupadła na zdrowiu. Mamy wszyscy nadzieję, że szybko wróci do zdrowia, bo jest nam bardzo potrzebna. No i cóż, po raz kolejny powtórzę to co już mówiłam: trzeba dalej trenować i grać. Dopiero zakończyła się pierwsza runda. Jeszcze cała runda rewanżowa przed nami, a i tak najważniejsze są play-offy. Nie ma się co załamywać. Jeszcze wszystko przed nami.

Jak myślisz, co się stało po pierwszym secie meczu z Dąbrową? Rywalki zaczęły grać znacznie lepiej czy może coś się zacięło po waszej stronie?

Nie mam pojęcia co się stało. Jakbyśmy wiedziały co się z nami dzieje to na pewno byśmy starały się od razu te złe elementy wyeliminować i grać dalej tak, żeby nieudane sety już się nam więcej nie przytrafiały. Także ciężko mi powiedzieć co się nam przydarzyło. Jak był atak to nie było przyjęcia i odwrotnie. Mam jednak nadzieję, że w końcu się przełamiemy, bo musimy zacząć zdobywać punkty. Już czas najwyższy! Ja wierzę, że będzie dobrze. Trzeba jednak brać pod uwagę fakt, że to jest nowy zespół. Mamy do czynienia ze zlepkiem zawodniczek z różnych klubów i troszkę czasu potrzeba, żeby to wszystko poukładać i połączyć ze sobą w spójną całość. Wydaje mi się, że poza tymi przestojam,i nasza gra wygląda już lepiej niż na początku. Także potrzeba jeszcze trochę cierpliwości i w końcu na pewno będzie lepiej.

Jak wyglądacie na treningach? Czy widać poprawę w zgraniu? Czy wasza praca przynosi jakieś efekty?

Gdybyśmy przeniosły na mecz to co robimy na treningach, to miałybyśmy wiele punktów więcej niż mamy w tej chwili. Naprawdę.

Czy drużyna z Dąbrowy czymś Was zaskoczyła? Czegoś o rywalkach nie wiedziałyście?

Generalnie sprawdziło się wszystko co było na odprawach, co Maciek ( Maciej Kosmol – asystent trenera i statystyk drużyny – przyp. red.) nam przygotowywał. Wszystko się zgadzało. Może w pewnych elementach nie zrealizowaliśmy tego co zakładaliśmy. Czegoś zabrakło. Ciężko oceniać mi to na gorąco. Musiałabym ten mecz jeszcze raz zobaczyć, żeby go przeanalizować, bo inaczej widzi się z perspektywy zawodniczki grającej na boisku, a inaczej wygląda gra, gdy patrzy się na nią z boku. Na tą chwilę trudno mi powiedzieć co tak naprawdę zawiodło i co musimy poprawić, żeby w przyszłości było lepiej.

Czy Ty indywidualnie jesteś zadowolona ze swojej dyspozycji w tym meczu? Twoja gra wyglądała bardzo dobrze, zarówno w ataku jak i bloku.

Zadowolona byłabym gdybyśmy wygrały. Jakie znaczenie ma dyspozycja jednej, drugiej czy trzeciej dziewczyny jak nie przekłada się to na wynik? Dobra postawa indywidualna jest wtedy najmniej ważna.

Teraz czeka Was mecz z drużyną z Wrocławia. Uda się rewanż za porażkę na inaugurację sezonu?

Mam nadzieję! Zaczęłyśmy ligę w kiepskim stylu właśnie meczem z Gwardią. Liczę, że teraz się przełamiemy grając u siebie. Wierzę w to, że kibice wciąż będą w dużej liczbie przychodzić na nasze mecze. Wiadomo, że jak się przegrywa to trochę tych ludzi na trybunach ubywa. Mam jednak nadzieję, że będzie dobrze i damy naszym fanom jeszcze wiele powodów do zadowolenia. Musimy w końcu zacząć wygrywać i zdobywać punkty.

Czy pomaga wam wsparcie łódzkich kibiców? Czujecie różnicę między meczami domowymi a wyjazdowymi?

Oczywiście! Zawsze wsparcie kibiców pomaga. Zupełnie inaczej gra się na sali, gdzie ci kibice są i żyją meczem, niż kiedy na trybunach jest cisza lub dopingowany jest rywal. Wsparcie fanów jest dla nas bardzo ważne! Mam nadzieję, że w kolejnych meczach go nie zabraknie.

Jesteś zadowolona z powrotu do Łodzi?

Tak. Jestem bardzo szczęśliwa. Zarówno ze względów sportowych i osobistych jest to dla mnie rewelacyjne miejsce. Jeśli jeszcze wyniki się poprawią i zaczniemy wygrywać to już będzie pełnia szczęścia.

Czyli w Twoim przypadku o ponownej aklimatyzacji w mieście nie było mowy? Był to raczej łatwy i spokojny powrót?

Tak. Znałam już środowisko i nie miałam żadnych problemów z odnalezieniem się w Łodzi.

Umawiamy się więc, że kolejne mecze będą lepsze?

Mam nadzieję (śmiech).

Ślicznie dziękuję i życzę powodzenia w rundzie rewanżowej.

Dziękuję.

Rozmawiał Marcin Olczyk

 

Sponsorzy tytularni

Sponsorzy główni

Partnerzy techniczni