Ewelina Tobiasz: Dla naszego zespołu nie ma rzeczy niemożliwych!

Autor: Redakcja Budowlani

Ewelina Tobiasz: Dla naszego zespołu nie ma rzeczy niemożliwych!

Po 28 latach łódzka żeńska siatkówka doczekała się medalu. W jakim będzie kolorze? Przekonamy się o tym już po finałowym starciu z obrońcą tytułu, Chemikiem Police. Ewelina Tobiasz opowiedziała nam o swoich wrażeniach po meczu półfinałowym we Wrocławiu.

Po 28 latach łódzka żeńska siatkówka doczekała się medalu. W jakim będzie kolorze? Przekonamy się o tym już po finałowym starciu z obrońcą tytułu, Chemikiem Police. Ewelina Tobiasz opowiedziała nam o swoich wrażeniach po meczu półfinałowym we Wrocławiu.

 

Agnieszka Pruszkowska: Przystępowałyście do meczu we Wrocławiu z lepszej pozycji. Miałyście już wygrany mecz w Łodzi. Jednak mimo tej przewagi starcie we Wrocławiu było pełne emocji, a momentami wręcz dramatyczne. Jak wrażenia po tym spotkaniu?

Ewelina Tobiasz: Rzeczywiście my miałyśmy większy komfort przystępując do drugiego meczu półfinałowego. Wygrana w Łodzi za trzy punkty dała nam duża przewagę psychiczną. Jednakże we Wrocławiu musiałyśmy wygrać przynajmniej dwa sety, żeby móc grać w finale, a to już było duże wyzwanie. Aczkolwiek wrażenia były nie do opisania i nie potrafię ich nazwać. To było coś niesamowitego!

Z wrocławiankami wygrałyście  4 z 5 spotkań. Z Chemikiem mamy nieco gorszy bilans 1 do 3. Jak oceniasz nasze starcie w walce o złoto? Co będzie kluczem do zwycięstwa?

- Chemik jest w naszej lidze chyba najmocniejszym zespołem i wygrać z nimi będzie bardzo ciężko, ale dla naszego zespołu nie ma rzeczy niemożliwych! Naszą mocną stroną oczywiście będzie Zespół przez wielkie Z. Oprócz tego oczywiście nasza siatkówka, którą potrafimy grać na wysokim poziomie.

Po 28 latach w Łodzi będzie medal! Tworzycie historie. Jakie to uczucie być częścią tej historii, częścią takiego zespołu?

- Szczerze mówiąc to do mniej to jeszcze nie dociera. Ciągle idę na trening z myślą, że w piątek mamy następny mecz, który trzeba wygrać. Sądzę, że to wszystko co się dzieje dotrze do mnie dopiero jak ten medal zawiśnie na naszych szyjach.

Muszę zapytać o Kibiców, którzy mimo poniedziałku przybyli do wrocławskiej hali w około siedemdziesięcioosobowym składzie. Czy czułyście, słyszałyście ich wsparcie podczas gorącej atmosfery w Orbicie?

- Jasne, że tak  jestem pełna podziwu dla nich, że tak na każdy mecz jeżdżą i tak głośno nas wspierają. Można by rzec, że Skarby nie Kibice! Liczę na to, że w piątek zapełnimy Atlas Arenę, a ich doping poniesie nas w walce o złoto.

Gdybyś wybierała biżuterię… To wolisz srebrną czy złotą?

- Ja ogólnie wolę srebro, ale chyba się przerzucę (uśmiech).

 

Pierwszy finałowy mecz, 14 kwietnia, godzina 20:30, Atlas Arena. Musicie tam być!

 

 

Razem po medal dla Łodzi!

 

 

 

 

Rozmawiała Agnieszka Pruszkowska

Zdjęcie: Katarzyna Kozłowska

Sponsorzy tytularni

Sponsorzy główni

Partnerzy techniczni