Ewelina Tobiasz: Ten mecz dedykujemy Julce

Autor: Redakcja Budowlani

Ewelina Tobiasz: Ten mecz dedykujemy Julce

W 2. kolejce LSK, Grot Budowlane Łódź po tie-breaku pokonały Developres SkyRes Rzeszów. Po pełnym emocji i zwrotów akcji spotkaniu porozmawialiśmy z rozgrywającą, Eweliną Tobiasz.

W 2. kolejce LSK, Grot Budowlane Łódź po tie-breaku pokonały Developres SkyRes Rzeszów. Po pełnym emocji i zwrotów akcji spotkaniu porozmawialiśmy z rozgrywającą, Eweliną Tobiasz.

Emilia Rybińska: Gratulacje! Horror zakończony happy endem. Chyba mało kto spodziewał się, że uda się Wam doprowadzić do tie-breaka i go wygrać.

Ewelina Tobiasz: Ten mecz był bardzo trudny. Mam nadzieję, że z naszą Juleczką będzie wszystko w porządku. Ten mecz dedykujemy Julce. Nasza wygrana jest dla niej. To dzięki zespołowości udało się nam wyjść z dołka, w którym byłyśmy. Przegrywałyśmy 1:7 i udało się nam wygrać tego seta, co prawda na przewagi ale dałyśmy radę. Potem w tie-breaku wytrzymałyśmy do końca. Widać było frustrację i zakłopotanie na twarzach po drugiej stronie siatki, a w oczach naszych dziewczyn widziałam, że to po prostu wygramy, że z Łodzi nikt nie wyjedzie ze zwycięskim meczem.

Myślisz, że kontuzja Julki na początku spotkania mogła wpłynąć na Waszą grę?

- Na pewno w jakimś stopniu tak. Niestety na tym polega sport. Sport to zdrowie, ale nie na etapie zawodowym. Musimy się liczyć z tym, że kontuzja może przyjść w każdej chwili. Tworzymy zespół, łatwiej jest razem wyjść z takiej opresji.

Po zwycięstwie nad Miluzą, Femke podkreślała, że jest jeszcze sporo błędów i potrzeba gry. Jakie elementy siatkarskiego rzemiosła zaważyły w tym meczu, a co jeszcze należy poprawić?

- W meczu z Rzeszowem fajnie zagrałyśmy w bloku. Taktykę, którą miałyśmy wykorzystywałyśmy w meczu. Oczywiście nie zawsze jest tak, że zrealizujemy wszystko, co wcześniej sobie założymy. Zagrałyśmy dobrze w przyjęciu. Siatkówka to gra błędów. Kto mniej ich popełnia, ten wygrywa. Trzeba pracować dalej.

Dzisiaj na rozegraniu występowałaś zamiennie z Femke. W końcówce widać było u Ciebie niesamowitą wolę walki i ten charakter. Jak czułaś się na boisku w większym wymiarze gry?

- Nie mam pojęcia, skąd wzięłam tę energię. Nie wiem, skąd ta siła się we mnie zgromadziła. Chyba kolekcjonowałam ją od początku ligi. Po tych pięciu partiach czuję się tak jakbym mogła jeszcze zagrać kolejnego seta. Byłam tak naładowana, tak nabuzowana na ten Rzeszów…

Dałaś czadu! Tak jak nasi kibice…

- Chyba było najwięcej kibiców od momentu kiedy rozgrywamy mecze w Sport Arenie. Fajnie, że jest ich coraz więcej. Czuć ogromne wsparcie. Ich doping dodaje nam energii. Energia odbijająca się od nas do nich porusza się jak piłeczka między nami a kibicami.

Cóż 6/6 już jest. Teraz czas szykować się na Miluzę i postawić kropkę nad i.

- Dokładnie! Mam nadzieję, że grupa C Ligi Mistrzyń będzie nasza. Chcemy tam zagrać. Oby ten mecz nie był takim horrorem i obyśmy miały nad nim kontrolę.

 

Emilia Rybińska

Sponsorzy tytularni

Sponsorzy główni

Partnerzy techniczni