Falstart łodzianek na inaugurację sezonu

Autor: Redakcja Budowlani

Falstart łodzianek na inaugurację sezonu

Początek pierwszej partii był wyrównany. Przed drugą przerwą techniczną przewagę stopniowo zaczęły budować rywalki. Gorzej w ataku spisywała się Helene ”Eli” Rousseaux. Nienajlepiej wyglądało również przyjęcie po stronie łodzianek. W drużynie gospodarzy dobrze na siatce radziła sobie nowa Amerykanka w szeregach Gwardii Arielle Wilson. Przy stanie 18:13 dla wrocławianek Mauro Masacci poprosił o pierwszy czas dla swoich dziewczyn. Kilka minut później szkoleniowiec z Łodzi zdecydował się na podwójną zmianę, a na parkiecie pojawiła się Joanna Mirek i wracająca po kontuzji Marta Wójcik. Po tych roszadach Organika zaczęła odrabiać straty. Po asowym serwisie i dobrym ataku Kosek w kolejnej akcji było już tylko 21:18 dla Gwardii. Zachwilę jednak zagrywki rywalki nie przyjęła Bryda i Mauro Masacci ratować się musiał ostatnią przerwą na żądanie. Obraz gry do końca tej partii nie uległ jednak zmianie i Gwardia Wrocław do końca utrzymała bezpieczne prowadzenie zwyciężając ostatecznie 25:20. Łodzianki słabo radziły sobie z przyjęciem i atakiem. Dobrze funkcjonował jedynie blok. Rywalki były dużo skuteczniejsze w ataku i świetnie broniły. Dołożyły do tego solidną, mocną zagrywkę i nie dały w tym secie szans Budowlanym.
Siatkarki Organiki Budowlanych Łódź porażką zainaugurowały nowy sezon rozgrywek. W rozegranym we Wrocławiu meczu uległy drużynie Impelu Gwardii Wrocław 0:3 (20:25, 11:25, 15:25)

Początek pierwszej partii był wyrównany. Przed drugą przerwą techniczną przewagę stopniowo zaczęły budować rywalki. Gorzej w ataku spisywała się Helene ”Eli” Rousseaux. Nienajlepiej wyglądało również przyjęcie po stronie łodzianek. W drużynie gospodarzy dobrze na siatce radziła sobie nowa Amerykanka w szeregach Gwardii Arielle Wilson. Przy stanie 18:13 dla wrocławianek Mauro Masacci poprosił o pierwszy czas dla swoich dziewczyn. Kilka minut później szkoleniowiec z Łodzi zdecydował się na podwójną zmianę, a na parkiecie pojawiła się Joanna Mirek i wracająca po kontuzji Marta Wójcik. Po tych roszadach Organika zaczęła odrabiać straty. Po asowym serwisie i dobrym ataku Kosek w kolejnej akcji było już tylko 21:18 dla Gwardii. Zachwilę jednak zagrywki rywalki nie przyjęła Bryda i Mauro Masacci ratować się musiał ostatnią przerwą na żądanie. Obraz gry do końca tej partii nie uległ jednak zmianie i Gwardia Wrocław do końca utrzymała bezpieczne prowadzenie zwyciężając ostatecznie 25:20. Łodzianki słabo radziły sobie z przyjęciem i atakiem. Dobrze funkcjonował jedynie blok. Rywalki były dużo skuteczniejsze w ataku i świetnie broniły. Dołożyły do tego solidną, mocną zagrywkę i nie dały w tym secie szans Budowlanym.

Od początku drugiej części gry gwardzistki trzymały z rywalki na dystans. Masacci zdecydował się na pierwszą zmianę już przy stanie 4:1. Belgijkę Rousseaus zastąpiła 19-letnia Ewelina Mikołajewska. To gospodynie zdobywały jednak kolejne punkty. Na boisko szybko wróciła Eli. Na pierwszej przerwie technicznej rywalki prowadziły aż 8:2. Gospodynie od początku partii dominowały na siatce. Łodzianki wyglądały na bezradne. W końcu Masacci zdecydował się na zmianę rozgrywających. Marta Wójcik pojawiła się na parkiecie w momencie gdy na tablicy wyników było już 10:2. Łodzianki po zmianie na rozegraniu sprawiały wrażenie odrobinę lepiej poukładanych. Zaowocowało to zmniejszeniem straty do sześciu punktów (13:7). Dobrze w ataku lepiej zaczęła radzić sobie Joanna Mirek. Gwardzistki po chwilowym przestoju szybko jednak wzięły się do roboty i na drugiej przerwie technicznej miały dwa razy więcej punktów niż drużyna z Łodzi. Zawodniczki Organiki nie były w stanie powstrzymać Moniki Czypiruk ani Katarzyny Mroczkowskiej, a te wspierane przez koleżanki regularnie zwiększały przewagę swojej drużyny. Łodziankom ledwo przekroczyły granicę dziesięciu punktów, a Gwardia kończyła już partię. Wynik 25:11 wiele mówi o przebiegu tej części spotkania. Podopieczne Masacciego zerwały się do walki tylko na chwilę, a sygnał dała Marta Wójcik, która pojawiła Siena parkiecie i posłała koleżankom kilka szybkich wystaw. Wrocławianki nie potrzebowały jednak dużo czasu by znaleźć sposób na nową rozgrywającą i ostatecznie w drugim secie rozbiły łodzianki. Nie pomógł powrót na parkiet doświadczonej Grbac.

Na trzecią partię w pierwszej szóstce wybiegła Katarzyna Bryda, która zastąpiła Rousseaux. Katarzynę Mróz zmieniła zaś Dominika Golec. Łodziankom w zmodyfikowanym składzie udało się dość szybko uzyskać dwupunktowe prowadzenie (5:3). Cóż z tego, skoro na pierwszej przerwie technicznej tablica świetlna wskazywała wynik 8:6… dla Gwardii Impel. W dalszej części seta wrocławianki punkt po punkcie zwiększały przewagę tylko od czasu do czasu pozwalając łodziankom na zdobywanie pojedynczych oczek. Siatkarki Organiki wyglądały jakby nie miały sił walczyć z rywalkami, a nie miały nawet kiedy się zmęczyć. Syrena oznajmiająca drugą przerwę techniczną rozległa się przy wyniku 16:10 dla miejscowych. Co prawda za chwilę zagrywkę w aut posłała Zuzanna Efimienko, jednak już po chwili Arielle Wilson pokazała na środku siatki, że ona jak i drużyna będzie piekielnie trudna do zatrzymania. Potwierdziła to blokując w pojedynkę jedną z łodzianek w kolejnej akcji. Przy stanie 19:12 na boisku po stronie Gwardii pierwszy raz tego wieczoru pojawiła się Milena Rosner. W tym samym momencie Anita Kwiatkowska zastąpiła kapitan Mirek. Łodziankom udało się odrobić dwa oczka dlatego zaniepokojony trener Błaszczyk poprosił o czas. Po przerwie punkty zaczęły ponownie zdobywać gospodynie (21:14). Asem serwisowym popisała sie nawet młodziutka Aleksandra Folta, która chwilę wcześniej zastąpiła Amerykankę Wilson. Dobry atak Kosek (23:15) był jednym z niewielu udanych zagrań łodzianek w tej części spotkania. Spotkanie zakończyła zbiciem przechodzącej piłki Efimienko. Gwardzistki w tej partii ostatecznie zdobyły 10 punktów więcej niż rywalki.

MVP spotkania została Katarzyna Mroczkowska rozgrywająca dziś popisową partię ataku. Bezradna drużyna Organiki zalicza kiepską inaugurację sezonu. Oby w kolejnych spotkaniach było dużo lepiej.

Sponsorzy tytularni

Sponsorzy główni

Partnerzy techniczni