Julia Twardowska: Dziękuję naszym kibicom
Julia Twardowska: Dziękuję naszym kibicom
Julia Twardowska: Dziękuję naszym kibicom
W siatkarskich derbach Łodzi lepsze okazały się zawodniczki Grot Budowlanych Łódź. Pokonały one ŁKS Commercecon Łódź 3:0. Po meczu porozmawialiśmy z przyjmującą Budowlanych, Julią Twardowską.
Emilia Rybińska: Mecz trwał nieco ponad godzinę. Można powiedzieć, że szybko Wam to poszło. Czy na boisku było też tak łatwo jak mogło się wydawać?
Julia Twardowska: Dość łatwo poszedł nam ten mecz. Od początku do końca kontrolowałyśmy swoją grę. Zakończyłyśmy to w trzech setach w dość dobrym czasie. Bardzo cieszymy się ze zwycięstwa. Zaoszczędziłyśmy trochę sił na kolejne mecze, a następny już w środę.
Które elementy siatkarskiego rzemiosła przechyliły szalę zwycięstwa na Waszą korzyść?
- Nie patrzyłam jeszcze w statystyki. Myślę, że na pewno rozbiłyśmy zespół ŁKS-u zagrywką. Rywalki miały duże problemy z przyjęciem. To przekładało się na kłopoty w ataku. Byłyśmy lepsze w przyjęciu. Dobrze funkcjonował nasz blok.
Czy przed meczem przypuszczałyście, że to będzie tak łatwe spotkanie?
- Nastawiałyśmy się na ciężki mecz. Nikogo nie lekceważymy. Wyszłyśmy w pełni zmotywowane. Jesteśmy zadowolone, że wygrałyśmy w zaledwie trzech setach.
Przed pojedynkiem derbowym wiele mówiono. Czy przed tego typu spotkaniem czuć większą presję niż przed meczami z innymi rywalami?
- Na pewno, gdzieś tam z tyłu głowy siedzi, że to są derby. To nam jednak nie przeszkodziło. Byłyśmy bardzo skoncentrowane. Zagrałyśmy swoją siatkówkę i udało nam się wygrać.
Statuetkę MVP otrzymała Kaja Grobelna, ale można śmiało powiedzieć, że wszystkie na nią zasłużyłyście. W Waszej grze nie można było znaleźć słabego elementu.
- Tak, teoretycznie to każda mogła dostać statuetkę. Kaja zdobyła najwięcej punktów, miała wysoką skuteczność w ataku. Zasłużyła na nagrodę. Wszystkie zagrałyśmy bardzo dobry mecz.
Jak grało się przy tak głośnym dopingu kibiców obu drużyn?
- Jest to coś innego. Doping był o wiele głośniejszy niż zazwyczaj. Kibice ŁKS-u bardzo mocno wsomagali swoją drużynę i słychać to było na boisku. Dziękuję naszym kibicom. Dorównywali oni fanom ŁKS-u i bardzo dobrze grało się, mając takie wsparcie.
Czy okrzyki kibiców przeciwnej drużyny działały na Was deprymująco?
- Na pewno były większe emocje przez ten doping. Derby rządzą się swoimi prawami. Na boisku starałyśmy się nie zwracać na to uwagi. Słyszałyśmy tylko naszych fanów i tego, że nam życzą jak najlepiej.
Meczów gracie bardzo dużo. Orlen Liga, teraz jeszcze Puchar Polski, a w międzyczasie Puchar Cev. Czujecie zmęczenie?
- Na pewno jest trochę zmęczenia. Mamy teraz dzień odpoczynku. Trzeba się szybko zregenerować i rozgrywać dalej mecze, których jest bardzo wiele.
Kolejnym rywalek będzie zespół Luka BAR z Czarnogóry, z którym zmierzycie się już w środę. Jak oceniłabyś tę drużynę?
- Jesteśmy zdecydowanym faworytem. W Czarnogórze mecz przebiegał pod nasze dyktando. Mam nadzieję, że w środę w Atlas Arenie będzie tak samo.
Rozmawiała Emilia Rybińska
Zdjęcie Katarzyna Kozłowska