Kaja Grobelna: Postaramy się zagrać jak najlepiej
Kaja Grobelna: Postaramy się zagrać jak najlepiej
Kaja Grobelna: Postaramy się zagrać jak najlepiej
Siatkarki Grot Budowlanych Łódź po zwycięstwie nad zespołem KSZO Ostrowiec Świętokrzyski awansowały do ćwierćfinału Pucharu Polski, w którym zagrają z drużyną z Muszyny. O tym spotkaniu, zwycięstwie w Czarnogórze oraz nadchodzących siatkarskich derbach Łodzi rozmawialiśmy z naszą atakującą, Kają Grobelną.
Emilia Rybińska: Tak się złożyło, że w ciągu tygodnia zagrałyście dwa mecze z drużyną KSZO Ostrowiec. Pierwszy ligowy w Ostrowcu wygrałyście 3:2, drugi w Atlas Arenie decydujący o awansie do ćwierćfinału Pucharu Polski padł również Waszym łupem, ale już 3:0. Czym różniły się oba spotkania?
Kaja Grobelna: Pierwszy mecz z KSZO był zupełnie inny. Popełniałyśmy mnóstwo błędów, zwłaszcza w zagrywce oraz na przyjęciu. W Atlas Arenie zagrałyśmy zdecydowanie lepiej w polu serwisowym. W bloku też widać było znaczną poprawę. W poprzednią sobotę w Ostrowcu zagrałyśmy bardzo słabe spotkanie. Cieszę się, że mimo błędów własnych udało nam się wygrać. U nas już zaprezentowałyśmy się całkowicie inaczej. Wyszłyśmy jako inna drużyna. Jeszcze mnóstwo pracy przed nami. To jeszcze nie jest nasza gra, ale powoli i do przodu.
Można zauważyć właśnie różnice w Waszej grze między pierwszą fazą Orlen Ligi, a tą co jest teraz. Z czego to może wynikać?
- Składa się na to wiele czynników. Gramy bardzo wiele meczów. Trenujemy intensywnie. Wychodzi teraz trochę zmęczenie. Odkąd gram w siatkówkę, to zawsze styczeń jest tym najgorszym miesiącem, można nazwać go miesiącem kryzysowym. Na pewno lepiej naszą grę czytają rywale. Na początku sezonu grałyśmy tak spontanicznie. Skład się trochę zmienił w porównaniu do ubiegłego sezonu. Teraz już te drużyny, którym szczególnie zależy na pokonaniu nas, czytają coraz lepiej naszą grę.
Początek roku jest bardzo intensywny. Na brak siatkówki nie możemy narzekać. Gracie w Orlen Lidze, teraz jeszcze wystartował Puchar Polski, a w międzyczasie jest także Puchar CEV. Dwa mecze w tygodniu, treningi i wyjazdy. Czujecie zmęczenie?
- Nie powiem, jest ciężko. Plusem na pewno jest taki rytm. Dla mnie zły wpływ ma taka długa przerwa, którą ma się w święta, żeby odpocząć. Będziemy więcej grać niż trenować. Trzeba przeżyć trudny okres, gdzie gramy aż tyle meczów. To ma swoje plusy i minusy. Trener to wszystko przeanalizował. Często robi zmiany.
Na polskim parkiecie odnajdujesz się coraz lepiej. Zagrałaś kolejne świetne spotkanie. Podobnie jak w meczu z drużyną Luka BAR.
- Cieszę się, że teraz moja gra wygląda lepiej. Początek był trochę gorszy. Mam nadzieję, że będzie jeszcze lepiej.
A czy liczysz swoje statuetki MVP? Sezon jeszcze się nie skończył, a masz ich naprawdę dużo.
- W tym sezonie jest ich póki co pięć.
Takie indywidualne wyróżnienia motywują Ciebie do jeszcze większej pracy?
- Bardzo się cieszę, że gram swoją grę. Kiedy przyjechałam do Łodzi, bardzo przejmowałam się wszystkim. To nie wpływało na mnie dobrze, wręcz przeciwnie. Czuję się pewniej na boisku. Każda taka nagroda jest dodatkową motywacją.
Wracając do Pucharu Cev. Jak Twoje wrażenia po wyjeździe do Czarnogóry?
- Warunki były trochę inne. Trzeba było się przestawić. Jestem zadowolona z wyniku. Zagrałyśmy dobry mecz. Na pewno poziom był nieco niższy niż w polskiej lidze. Cieszymy się z trzech punktów w europejskim pucharze. Wyjazd z Polski też integruje drużynę. To bardzo fajna, nowa przygoda.
Jak oceniłabyś zespół Luka BAR? Na pewno przed samym spotkaniem nie miałyście zbyt wiele materiałów o tej drużynie.
- To prawda. Luka prezentuje zdecydowanie niższy poziom gry niż polskie zespoły. Jednak było widać, że dziewczyny są bardzo zmotywowane. Myślę, że w kolejnym spotkaniu powinnyśmy wygrać na spokojnie w trzech setach.
W niedzielę święto siatkówki w Łodzi. Teraz to Wy wystąpicie w roli gospodyń podczas derbów.
- To na pewno będzie trudne spotkanie. Jestem przekonana, że ŁKS postawi trochę wyżej poprzeczkę niż podczas pierwszego pojedynku. Gra naszych rywalek trochę faluję. Raz grają lepiej, a raz gorzej. My postaramy się zagrać jak najlepiej.
Rozmawiała Emilia Rybińska
Zdjęcie Michał Szymański