Katarzyna Bryda: Musimy więcej pracować

Autor: Redakcja Budowlani

Katarzyna Bryda: Musimy więcej pracować

Olga Kabała: Jutro Mikołajki, a tymczasem Wy sprawiłyście prezent nie kibicom, a rywalkom. Co możesz na gorąco powiedzieć o tym spotkaniu, jak to wyglądało z perspektywy boiska?
Łodzianki w ostatniej kolejce pierwszej fazy rundy zasadniczej PlusLigi Kobiet, przegrały z ekipą TAURON-u MKS-u Dąbrowy Górniczej 1:3, po raz kolejny nie zdobywając nawet jednego oczka za to spotkanie. - Próbowałyśmy walczyć, ale nie udało się – mówiła po meczu przyjmująca Budowlanych, Katarzyna Bryda

Olga Kabała: Jutro Mikołajki, a tymczasem Wy sprawiłyście prezent nie kibicom, a rywalkom. Co możesz na gorąco powiedzieć o tym spotkaniu, jak to wyglądało z perspektywy boiska?

- Dąbrowa to bardzo dobry zespół. My próbowałyśmy dziś walczyć, ale niestety nie udało się. To wszystko.

 

Jak myślisz, nad czym musicie popracować przed kolejnymi spotkaniami, co poprawić? Pierwsza runda fazy zasadniczej dobiegła końca, a na waszym koncie tylko trzy zwycięstwa.

- Wydaje mi się, że nad wszystkim. Największe problemy mamy z przyjęciem zagrywki, to jest nasz główny mankament. Później nie możemy kończyć naszych akcji.

 

W mojej opinii zagrałaś dziś dobre spotkanie. Ostatnio miałaś też okazję wystąpić w Bielsku – Białej. Przez chwilę obawiałam się, że może powracają problemy zdrowotne z minionego sezonu, ale jednak pokazujesz, że będąc w pełni sił potrafisz rozegrać świetne zawody.

- Wszystko jest w porządku, nic mi nie dolega. Te problemy z plecami ciągną się przez pewien okres, ale póki co nic mnie nie boli, więc jest dobrze.

 

A co z atmosferą w zespole? Mimo tych porażek dogadujecie się jeszcze?

- Staramy się być zespołem, staramy się grać jak najlepiej, ale cóż… jak na razie nam to nie wychodzi. Nie wiem czym to jest spowodowane, może musimy więcej pracować na treningach, bardziej się skupiać, bo niestety gramy falami. Trzy punkty gramy dobrze, później cztery źle i znów to samo, takie dobre i złe fale.

 

Zawodzi koncentracja? Rozegrany fajny pierwszy set i później całkowita odmiana i przegrywacie 0:4…

- Wydaje mi się, że koncentracja też, ale i też taka wiara w siebie, w to, że jednak potrafimy grać, bo nie wygrywając meczów nie ma się takiej pewności, że jesteśmy mocne i możemy grać. Zawsze jest taka chwila zwątpienia, że znów może coś nie pójść po naszej myśli i tak się właśnie dzieje.

 

Czy przeciwniczki czymś Was dziś zaskoczyły?

- Myślę, że nie. Byłyśmy przygotowane taktycznie na to spotkanie. Maciek (Kosmol, drugi trener i statystyk – przyp.red.) przedstawił nam zawodniczki bardzo dobrze, ale niestety my nie realizowałyśmy tych założeń do końca i może właśnie z tego wynikała ta przegrana 1:3.

 

Wiesz co stało się z Eli? Jak się teraz czuje?

- Nie mam pojęcia. Wiem tylko, że odzyskała przytomność, tyle, ile usłyszałam w trakcie meczu, a co jest teraz, nie wiem.

 

Swego czasu wiele mówiło się o języku polskim, który miał dominować w Waszym zespole. Mauro i dziewczyny uczą się go? Potrafią już coś?

- Mauro radzi sobie bardzo dobrze. Dziewczyny znają kilka podstawowych słów, dzięki którym możemy się komunikować, także myślę, że jest w porządku.

 

Przytrafiają się jakieś zabawne wpadki językowe?

- Czasami tak. Trener zamiast „w parach” mówi „w oparach”.

 

Oglądałaś rozgrywki Pucharu Świata siatkarzy?

- Tak, widziałam. Nawet dziś przed meczem oglądałam kawałek ostatniego meczu , Polska – Rosja, zdążyłam zobaczyć chyba dwa sety i myślę, że jest postęp.

 

Widziałaś końcówkę tie-break’a, w której prowadziliśmy 14:9, a mimo to przegraliśmy?

- Nie, tego już nie widziałam, ale ogólnie jestem pełna podziwu dla chłopaków, że potrafią tak dobrze grać, że wywalczyli olimpijski awans.

 

Myślisz, że ta drużyna jest już gotowa na walkę na Igrzyskach? Stać ją na grę o najwyższe cele, o medale?

- Myślę, że tak. Pokazaliśmy już na Pucharze Świata, że potrafimy wygrywać z USA, że walczymy z Rosjanami. Ten turniej był bardzo długi, dlatego panowie byli zmęczeni i z tego mogły wynikać te błędy w końcówkach setów. Wydaje mi się, że damy radę i będziemy mieć medal.

 

Wracając jeszcze do ligi. To ósme miejsce w tabeli chyba nie jest dla Was satysfakcjonujące? Macie już jakiś pomysł, jak odmienić oblicze gry? Runda rewanżowa już lada chwila.

- Wydaje mi się, że musimy być kolektywem, jeszcze bardziej się wspierać, nie odchodzić od siebie. Tak mi się przynajmniej wydaje. No i oczywiście musimy trenować, chociaż to też nie jest do końca tak, bo my trenujemy naprawdę bardzo dobrze i ciężko, a kiedy przychodzi mecz, nie wiem, czy zżera nas stres, presja, zawodniczki innych zespołów są bardziej dysponowane w tym dniu. Nie mam zielonego pojęcia, nie umiem sobie tego wytłumaczyć, bo gramy naprawdę dobrze a i tak przegrywamy seta np. do 11, czy 18, kiedy potrafiłyśmy wygrać wcześniej do 20.

 

Dziękuję bardzo, Życzę zwycięstw i dużo zdrowia.

- Dziękuję

 

W Łodzi, po meczu z MKS Tauron Dąbrowa Górnicza, rozmawiała Olga Kabała

 

Sponsorzy tytularni

Sponsorzy główni

Partnerzy techniczni