Katarzyna Ciesielska: Zrobiłyśmy to też dla Kasi

Autor: Redakcja Budowlani

Katarzyna Ciesielska: Zrobiłyśmy to też dla Kasi

Wielkie gratulacje. Ciężkie spotkanie i wreszcie wygrana.
Podopieczne Małgorzaty Niemczyk odniosły dziś szalenie ważne zwycięstwo nad ekipą Centrostalu Bydgoszcz. Wrażeniami z tego spotkania oraz typem do tytułu Mistrza Polski, podzieliła się z nami Kasia Ciesielska.

Wielkie gratulacje. Ciężkie spotkanie i wreszcie wygrana.

- Na pewno miło jest wygrywać, ale niestety kolejna kontuzja... Mam nadzieję, że będzie dobrze. Zawsze jednak wygrywa się fajnie.

 

Muszę przyznać, że było to dość dziwne spotkanie. Początkowo wydawałoby się dwie dość wyrównane partie, zakończone po walce na przewagi, następnie do dziesięciu raz dla Was, raz dla Centrostalu, no i tie-break ostatecznie dla Was. Co zadecydowało o wygranej? Wola walki?

- Co do tych dwóch pierwszych wyrównanych setów, to nie do końca bym się zgodziła, ponieważ ten pierwszy przegrałyśmy niestety na własne życzenie. Trzeci i czwarty set można podsumować po prostu jako żeńską siatkówkę, bo tylko u nas może się coś takiego zdarzyć. To potwierdza się w każdym przypadku. Ten piąty set, to nasza determinacja. Kolejna kontuzja, więc wyszłyśmy już na maxa i w pewnym stopniu zrobiłyśmy to też dla Kasi.

 

W ligowym maratonie powoli widać już metę. Wiadomo już, że nie obronicie miejsca z poprzedniego sezonu, ale dzielnie walczycie jeszcze o to piąte miejsce. Czy uważacie, że ta lokata byłaby sukcesem w tym sezonie, czy może jednak to jakiegoś rodzaju porażka?

- Wydaje mi się, że to piąte miejsce byłoby w zupełności zadowalające, patrząc na to, że doszedł Trefl, także wychodzimy na tej samej pozycji co w tamtym roku. Przy tych wszystkich pechowych sytuacjach, można nazwać to sukcesem.

 

Trzeba przyznać, że macie w tym sezonie naprawdę gigantycznego pecha jeżeli chodzi o kontuzje. Jak sobie z tym radzicie? Nie boicie się trenować i walczyć na boisku? To już naprawdę nie wygląda wesoło…

- Staramy się nie załamywać, chociaż wiadomo, że są czasem kryzysowe momenty, ale gdybyśmy się poddały, to sport nie miałby sensu i dzisiejsze zwycięstwo także nie miałoby miejsca.

 

Rozumiem, że przed kolejnym spotkaniem w Bydgoszczy, w zespole bojowe nastroje?

- Jak najbardziej.

 

Minęło już kilka tygodni od momentu, kiedy do zespołu dołączyła Karla Echenique. Dobrze się już dogadujecie?

- Tak. Wydaje mi się, że dziewczyny są już dość dobrze zgrane. Wiadomo Karla weszła już w jakiejś części sezonu, ale myślę, że odnalazła się w zespole.

 

A co do strefy medalowej… Zacięta rywalizacja Muszyny i Bielska-Białej. W drugim meczu lepszy okazał się BKS, choć niektórzy mogliby sądzić, że Muszynianka i w tym spotkaniu dopnie swego. Uważa Pani, że jest realna szansa, by ktoś zagroził Muszynie w tym sezonie?

- Realnie patrząc, ja obstawiam, że to właśnie Muszynianka będzie mistrzem, chociaż myślę, że Bielsko w rej rywalizacji, która się obecnie toczy, nie podda się. One podobnie jak my miały dość pechowy sezon jeśli chodzi o kontuzje, chyba są zaraz po nas jeśli chodzi o ich ilość. Muszyna na pewno jest bardzo mocna i uważam, że jest pierwszym pretendentem do tytułu Mistrza Polski.

 

A jak wygląda sytuacja z Pani stanem zdrowia? Wszystko jest w porządku?

- Różnie bywa, ale na tle innych dziewczyn, to jestem super zdrowa (śmiech).

 

Dziękuję bardzo.

 

Rozmawiała Olga Kabała

Sponsorzy tytularni

Sponsorzy główni

Partnerzy techniczni