Paulina Maj: Wiedziałyśmy, że łodzianki są waleczne

Autor: Redakcja Budowlani

Paulina Maj: Wiedziałyśmy, że łodzianki są waleczne

Marcin Olczyk: Co według Ciebie było kluczem do zwycięstwa w dzisiejszym meczu?
Po zwycięstwie Atomu Trefl nad drużyną Budowlanych Łódź libero drużyny z Sopotu i reprezentacji Polski w krótkim wywiadzie podzieliła się swoimi pomeczowymi spostrzeżeniami. W rozmowie z sympatyczną zawodniczką nie mogło zabraknąć pytań o jej reprezentacyjne koleżanki Anitę Kwiatkowską i Karolinę Kosek.

Marcin Olczyk: Co według Ciebie było kluczem do zwycięstwa w dzisiejszym meczu?

Paulina Maj: Na pewno miałyśmy przygotowaną taktykę na zespół z Łodzi, którą udało nam się zrealizować. Każda akcja, każde ustawienie Budowlanych było dokładnie rozpracowane. Po prostu dobrze wykonywałyśmy przedmeczowe założenia, co na parkiecie przynosiło nam upragnione rezultaty.

 

Czy łodzianki czymś was dzisiaj zaskoczyły?

Przede wszystkim bardzo dobrze się do tego meczu przygotowaliśmy, bo był on dla nas niezwykle ważny. Nie dość, że miałyśmy długą przerwę w lidze to jeszcze wiedziałyśmy, że zespół z Łodzi jest bardzo waleczny i strasznie ciężko się z nim gra. Dlatego cieszy nas zwycięstwo za trzy punkty.

 

Czy według Ciebie wynik odzwierciedla przebieg spotkania?

Skoro łodzianki wygrały seta to znaczy, że na to zasłużyły. My rzeczywiście trochę odpuściłyśmy. Może to była kwestia koncentracji czy lekkiego niezdecydowania w tej końcówce, dlatego przeciwniczkom udało się doprowadzić do czwartej partii. Na pewno musimy się bardziej skupić na swoich błędach i je wyeliminować.

 

Czy którejś zawodniczki Budowlanych obawiałyście się szczególnie przed tym meczem?

Na pewno jeżeli chodzi o przyjmujące to i Karolina Kosek i Helene Rousseaux mają atak bardzo ciężki do wybronienia czy zablokowania, dlatego na nie się specjalnie taktycznie przygotowywałyśmy. Kasia Mróz ma z kolei wielki i wysoki zasięg. Ale tak jak mówiłam, wszystko było tak dopracowane, że każda z nas doskonale wiedziała co ma robić na boisku. Mamy świadomość, że jak z głową i pełną koncentracją wykonujemy to co do nas należy, to nasza praca przynosi pożądane efekty.

 

W kadrze grasz razem z dwiema łodziankami. W tym roku spędziłaś z nimi praktycznie całe wakacje. Co możesz powiedzieć o Anicie Kwiatkowskiej i Karolinie Kosek?

Z Anitą znam się jeszcze z czasów juniorskich, z Kosą też bardzo długo. Trenowałam z nimi już wiele razy, nie tylko w tym roku, ale i w ubiegłych, dlatego ja osobiście wiem mniej więcej jak się do nich ustawiać.

 

Czy w takim razie pomagałaś trenerowi w ich rozpracowywaniu?

Nie (śmiech). Trener doskonale wie jak one grają. Widzi wszystko. Jest dobrym taktykiem. Nie musiałam mu nic podpowiadać. On sam stwierdził z kolei, że przecież doskonale je znam i powinnam sobie poradzić.

 

Zdążyłaś przez te lata znajomości zaprzyjaźnić się z którąś z nich?

Jasne. Zawsze są miłe te nasze spotkania, kiedy przyjeżdżamy na mecze. Brakuje nam właśnie spotkań i trochę smutno, że nawet przed meczem nie można spotkać się na chwilę, bo przyjeżdża się tylko na chwilę. W międzyczasie jest dużo zajęć i wygląda to tak jak wygląda. Ale przyjaźń jest i jak tylko mamy czas to wtedy chętnie się spotykamy.

 

Pamiętasz potyczki z drużyną Budowlanych z minionego sezonu? Czy któryś z tamtych meczów szczególnie zapadł Ci w pamięci?

Na pewno nie łatwo zapomnieć mecz w Egro Arenie, gdzie mogłyśmy spokojnie wygrać, a przegrałyśmy 3:2. To był chyba taki najgorszy dla nas moment, kiedy przez swoją dekoncentrację i zlekceważenie sytuacji doprowadziliśmy do takiego stanu, że ostatecznie przegrałyśmy tamto spotkanie.

 

Jakie stawiasz przed sobą cele w tym sezonie?

Ja się przede wszystkim bardzo cieszę z tego, że nasza drużyna zagra w tym sezonie w Lidze Mistrzyń. Osobiście mam bardzo dobre wspomnienia z gry w Europie i bardzo się cieszę, że znów będę mogła zagrać w pucharach. Myślę, że pomimo ciężkiej grupy jaką mamy, pokażemy charakter i zaprezentujemy się jako drużyna, którą razem tworzymy. Bardzo fajnie nam się gra. Trudno mówić o konkretnym wyniku. Wiadomo, że zawsze chce się wygrać i trzeba mierzyć jak najwyżej. Ja chciałabym przede wszystkim żebyśmy po każdym meczu były zadowolone z tego co zrobiłyśmy, żeby każda była zadowolona, że dała z siebie sto procent. Jeżeli chodzi o ligę to mogę powiedzieć po prostu, że chcę ją wygrać. Podobnie moje koleżanki. Dlatego razem będziemy do tego dążyć.

 

Jak się czujesz w międzynarodowym gwiazdozbiorze jaki tworzy drużyna Atomu?

Świetnie. W drużynie są bardzo sympatyczne, przyjazne dziewczyny, które przede wszystkim są pełnymi profesjonalistkami w tym co robią. Łatwo się z nimi dogaduję. Wystarczy jedno słowo i już każda wie o co chodzi. Pomagamy sobie i to jest naprawdę fajne.

 

Nie macie żadnych problemów komunikacyjnych?

Nie. Zarówno dziewczyny jak i cały sztab szkoleniowy mówią bardzo dobrze po angielsku, dlatego nie mamy najmniejszych problemów.

 

Bardzo dziękuję za rozmowę. Powodzenia w kolejnych meczach.

Dziękuję.

Sponsorzy tytularni

Sponsorzy główni

Partnerzy techniczni