Pavla Vincourová: Zobaczymy, kto to wytrzyma do końca

Autor: Redakcja Budowlani

Pavla Vincourová: Zobaczymy, kto to wytrzyma do końca

Za nami finał Pucharu Polski oraz pięciosetowy pojedynek z zespołem MKS Dąbrowa Górnicza w ramach 22. kolejki Ligi Siatkówki Kobiet. Przed nami bardzo ważny mecz w Pile. O tym, co było i będzie opowiedziała nam MVP sobotniego spotkania, rozgrywającą naszej drużyny, Pavla Vincourová.

Za nami finał Pucharu Polski oraz pięciosetowy pojedynek z zespołem MKS Dąbrowa Górnicza w ramach 22. kolejki Ligi Siatkówki Kobiet. Przed nami bardzo ważny mecz w Pile. O tym, co było i będzie opowiedziała nam MVP sobotniego spotkania, rozgrywającą naszej drużyny, Pavla Vincourová.

 

Agnieszka Pruszkowska: Pavla, jesteś w naszym zespole trzeci sezon i była to dla Ciebie trzecia próba wywalczenia Pucharu Polski. Jakie to uczucie, w końcu go mieć?

Pavla Vincourová: Super! Bardzo cieszymy się, że wygraliśmy Puchar Polski. Tym bardziej, że ten sezon nie układał się nam tak, jakbyśmy tego chcieli. Jeden cel osiągnęliśmy, mamy Puchar, teraz kolejny. Nie możemy się zatrzymać, musimy ciągnąć tę grę dalej i wygrywać mecz po meczu.

Spotkanie z MKS Dąbrową Górniczą było ciężkim powrotem do ligowych zmagań. Mimo tego, że MKS na pewno w tym sezonie nie utrzyma się w LSK, dąbrowianki ambitne walczyły w meczu z Budowlanymi.

- Zespół z Dąbrowy Górniczej zagrał dobre spotkanie, dziewczyny nie miały nic do stracenia. Dwa pierwsze sety nie układały się po naszej myśli. Później już ta gra wyglądała lepiej, podbiliśmy piłki w obronie.

W tym spotkaniu na pozycji libero Agatę Witkowską zastąpiła nasza przyjmująca Adrianna Muszyńska, a następnie Martyna Grajber. Agata boryka się z urazem łydki. Czy te roszady miały wpływ na przebieg meczu?

 -To, że Ada zagrała na libero, to nie miało znaczenia, bo dobrze zagrała. My jej nie pomogłyśmy na tym boisku, ale nie mogła na nim później zostać, bo była kontuzjowana, dlatego na libero dalej zagrała Martyna. Wszystkie nie dałyśmy rady w takim układzie, jakim chciałyśmy.

Nie wszyscy o tym wiedzą, ale poza zmęczeniem zmagacie się z przeziębieniami, wirusami. Z pewnością dużo trudniej Wam się teraz gra, bo macie też za sobą o te kilka spotkań więcej (Liga Mistrzyń – 6 spotkań, Puchar Polski – 4 spotkania).

- Tak, jesteśmy zmęczone, chore. Gabi bierze antybiotyk, wcześniej ja i Ewelina Polak też byłyśmy przeziębione. Co trzy dni jest mecz, to bardzo trudne, ale musimy wytrzymać. Takie same warunki mają pozostałe zespoły, nie możemy na to narzekać ani się tym tłumaczyć, że my mamy ciężko, bo każdy ma ciężko, ale zobaczymy, kto to wytrzyma do końca.  

Przed Wami bardzo ważny mecz z Enea PTPS Piła, który rozegracie już w najbliższą środę na wyjeździe. Co musicie zrobić by szala zwycięstwa przechyliła się na Waszą stronę?

- Na pewno musimy lepiej zagrać niż w meczu z Dąbrową Górniczą, bo spotkanie w Pile będzie bardzo ważne. Zwycięstwo daje nam miejsce w czwórce, jeśli jednak przegramy, to będziemy się martwić i czekać do ostatniego meczu, obserwować rywali. Myślę, że jeśli uda nam się zagrać tak, jak byliśmy nastawieni na finałowy mecz Pucharu Polski, to nie będzie problemu. Zespół z Piły też będzie chciał wygrać, bo dla nich to duża szansa.

 

 

Rozmawiała Agnieszka Pruszkowska

Zdjęcie: Katarzyna Kozłowska

 

 

* Projekt jest współfinansowany ze środków otrzymanych od Fundacji LOTTO

Sponsorzy tytularni

Sponsorzy główni

Partnerzy techniczni