Porażka w meczu bez historii
Porażka w meczu bez historii
11 mar 2011 | 05:41
Organika Budowlani Łódź uległa Tauronowi MKS Dąbrowie Górniczej 0:3 (17:25, 23:25, 19:25)
Spotkanie od prowadzenia 3:0 rozpoczęły dąbrowianki. Łodzianki szybko skróciły dystans do stanu 3:4 ale na pierwszą przerwę techniczną schodziły przegrywając już wysoko (4:8). Od początku szwankowała skuteczność. Piłki po atakach naszych zawodniczek lądowały na aucie lub wracały po bloku na stronę Organiki. Przy stanie 5:10 trener Niemczyk poprosiła o pierwszy czas dla swojej drużyny. Przerwa wiele nie pomogła i mimo dobrych ataków Zaroślińskiej czy Mirek rywalki utrzymywały bezpieczną przewagę. Na siatce świetnie w bloku radziła sobie Ivana Plchotova, w ataku bezbłędna była Izabela Żebrowska i Joanna Szczurek. MKS konsekwentnie budował sobie coraz większą przewagę i na drugą przerwę techniczną goście schodzili już z 7 punkami przewagi. Niemczyk próbowała rotacji w składzie. Przy stanie 10:17 na parkiecie pojawiły się Kasia Bryda i Karla Echenique za Martę Szymańską i Kasię Zaroślińską. Organika nie radziła sobie jednak przede wszystkim z zagrywkami Lucie Muhlsteinovej i wspomnianej już Plchotovej. Wspomniane zmiany nie zmieniłą oblicza Budowlanych dlatego bardzo szybko przy stanie przy 13:21 wróciły Szymańska i Zaroślińska. Drużyna z Dąbrowy była w stanie wykorzystywać nawet gorsze rozegranie. Z trudnych piłek punkty zdobywała chociażby Małgorzata Lis. Seta zakończył widowiskowy blok Żebrowskiej na Zaroślińskiej. Łodzianki w całej partii ugrały tylko 17 punktów. Organika powinna o tej partii jak najszybciej zapomnieć.
Drugą część meczu dobrym atakiem ze środka zaczęła Plchotova. Pierwszy punkt atakiem w tej partii zdobyła dla łodzianek Luana de Paula. Niestety gospodynie wciąż nie były w stanie zatrzymać ataków rywalek. Raz po raz ataki ze skrzydeł czy środka wpadały w parkiet łodzianek. Na szczęście na dobre odpowiedzi stać było Zaroślińską i Karolinę Kosek dzięki czemu wynik oscylował w okolicach remisu. Ciągle szwankowało przyjęcie co znacznie utrudniało rozegranie Szymańskiej. Na pierwszą przerwę techniczną zawodniczki zeszły przy stanie 6:8 dla Dąbrowy. Dopiero siódmy punkt w partii Organika zdobyła blokiem (de Paula). Dzięki dobremu atakowi w kolejnej akcji dystans zmalał do jednego punktu ale zaraz potem skutecznie ze środka zaatakowała bezbłędna dziś Plchotova. Przy stanie 9:12 de Paula popisała się asem serwisowym i dała koleżankom sygnał do zrywu. Po ataku Julii Shelukhiny ze środka łodzianki wreszcie doprowadziły do remisu. Zaniepokojony trener Kawka poprosił o czas dla swoich zawodniczek. Zaraz po przerwie sprytnie w wolne pole kiwnęła Shelukhina i Organika wyszła nawet na prowadzenie. Dwa autowe ataki Zaroślińskiej spowodowały, że sytuacja znów stałą się trudna (13:15). Atakującą zaś zmieniła Joanna Mirek, która już pierwszej akcji trafiła w siatkę. Tym sposobem MKS na przerwę techniczną schodził z 3 punktami przewagi. Rozluźnione zawodniczki ze Śląska myliły się jedynie od czasu do czasu na zagrywce. Dobra gra na siatce umożliwiała im poprawianie słabszych ataków w kontrach. W szeregach łodzianek niezawodne były tylko środkowe Shelukhina i de Paula, które od początku partii trzymały wynik. Dwa ataki Brazylijki ze środka doprowadziły nawet do kolejnego remisu przy stanie 18:18. Zmusiło to trener gości do wzięcia kolejnej przerwy na żądanie. Za chwilę kolejny blok dorzuciła Mirek i wynik wciąż był sprawą otwartą. Po będzie rywalek Organika wyszła znów na prowadzenie (21:20) ale za chwilę dąbrowianki zdobyły 2 punkty z rzędu co zmusiło Gosię Niemczyk do wzięcia czasu przed decydującymi akcjami. Przy stanie 22:23 na podwyższenie bloku za Szymańską weszła Sylwia Wojcieska ale błąd podwójnego odbicia Brydy dał piłkę setową rywalkom. Odpowiedziała jeszcze Mirek ze skrzydła ale już w następnej akcji udanym atakiem z lewego skrzydła seta zakończyła kapitan rywalek Joanna Szczurek. Łodzianki w tej partii miały duże problemy z przyjęciem. Skuteczność ze skrzydeł też pozostawała wiele do życzenia.
W trzecim secie Organika musiała zagrać dużo lepiej, żeby podjąć walkę z dobrze dysponowanymi dąbrowiankami. Sytuacja robiła się dramatyczna, a walczące o miejsce w „ósemce” łodzianki potrzebowały punktów. Porażka do zera byłaby katastrofą. Dlatego zaczęły mocno zmotywowane i po błędzie rywalek, asie serwisowym Micheli Teixeiry i skutecznym bloku na środku wyszły na prowadzenie 4:1. Bardzo szybko do remisu doprowadziły zawodniczki MKS (4:4), a w kolejnej akcji wyszły już na prowadzenie. Za chwilę zablokowana została Kosek i było już 4:6. Kilka lepszych akcji łodzianek i błędów ślązaczek spowodowało, że goście na przerwę schodzili z minimalną przewagą. Jednak po powrocie na parkiet asem serwisowym zaskoczyła Żebrowska, punkt ze skrzydła dołożyła Skowrońska i Dąbrowa odskoczyła na bezpieczną przewagę (7:10). Po kolejnym skutecznym ataku rywalek o czas poprosiła Małgorzata Niemczyk. Po przerwie sygnał do ataku dała Bryda, która popisał się skutecznym zbiciem i dobrą zagrywką, po której punkt zdobyła de Paula. Błąd ustawienia dąbrowianek spowodował zmniejszenie strat Organiki do jednego punktu. Za chwilę po autowym ataku Żebrowskiej był już remis po 12. Okres lepszej gry w ataku (szczególnie Zaroślińskiej) zaowocował grą punkt za punkt. Niestety po błędzie w przyjęciu Katarzyny Ciesielskiej na przerwie technicznej Dąbrowa prowadziła 14:16. Znów udało się dogonić rywalki i po ataku Brydy było już 17:17. Niestety bohaterka ostatniej akcji w kolejnej trafiła w antenkę, a za następnie po jej plasie MKS wyprowadził skuteczną kontrę i odskoczył na 2 punkty. Za chwilę łodzianki popełniły błąd i wynik na tablicy pokazywał już 17:20. Dąbrowianki kontynuowały dobrą grę i dorzuciły kolejny punkcik. Ostatni czas musiała więc wykorzystać Niemczyk. Po przerwie a aut zaatakowała Kosek i sytuacja była już bardzo ciężka. Nadzieję dał jeszcze blok Szymańskiej na Skowrońskiej. Autowy atak Zaroślińskiej dał jednak kolejny punkt, a pudle de Pauli było już 19:24. Mecz skończyła atomowym zbiciem z lewego skrzydła Szczurek. Set skończył się wynikiem 19:25, a cały mecz goście zwyciężyli 3:0
MVP meczu została Izabela Żebrowska. Łodzianki nie były w stanie przeciwstawić się tego dnia rywalkom w żadnym aspekcie gry. Były słabsze w przyjęciu, nie potrafiły ukąsić zagrywką. Różnica w ataku była olbrzymia na korzyść Dąbrowy. Zawodniczki Organiki starały się, próbowały ale nie miały żadnych argumentów starciu z rozpędzonym rywalem. MKS potwierdził dobrą, wysoką formę i pokazał łodziankom miejsce w szeregu. Budowlanym nie pozostaje nic innego jak przyłożyć się do treningów i walczyć o całą pulę w najbliższych meczach z Rumią i Centrostalem Bydgoszcz.