Autor: Redakcja Budowlani

Powalczyć z mistrzem!

Chociaż Organika występuje dopiero drugi sezon w najwyższej klasie rozgrywkowej obie drużyny znają się już doskonale. W zeszłym sezonie oprócz meczów w rundzie zasadniczej (dwa zwycięstwa BKS 3-0 i 3-1) stoczyły również interesujący bój w półfinale play-off Mistrzostw Polski (bielszczanki wygrały rywalizację 3 do 1). Najwięcej powodów do zadowolenia łodzianki mogły mieć po zwycięstwie nad drużyną z Bielska w półfinale rozgrywek o Puchar Polski. Ta wiktoria otworzyła im drogę do zdobycia pierwszego w historii trofeum i zakwalifikowania się do rozgrywek Ligi Mistrzyń. Przed inauguracją tegorocznej edycji PlusLigi Kobiet zawodniczki z Bielska gościły (w dniach 5-7 listopada) w Łodzi na I Międzynarodowym Turnieju o Puchar Prezydenta Miasta Łodzi, gdzie zajęły trzecie miejsce ulegając miedzy innymi łodziankom w trzech setach. Na rewanż długo nie musiały czekać, bo już 26 listopada w meczu o Superpuchar Polski nie dały szans Organice zwyciężając 3-1.
Ostatni mecz przed świętami drużyna Organiki Budowlanych Łódź rozegra w Bielsku Białej z tamtejszym BKS. Łodzianki, mimo niepowodzenia w ostatniej kolejce ligowej, liczą na nawiązanie walki z mistrzem Polski i przywiezienie punktów do Łodzi. Dla samych zawodniczek, ale i wiernych kibiców byłby to wspaniały prezent gwiazdkowy.

Chociaż Organika występuje dopiero drugi sezon w najwyższej klasie rozgrywkowej obie drużyny znają się już doskonale. W zeszłym sezonie oprócz meczów w rundzie zasadniczej (dwa zwycięstwa BKS 3-0 i 3-1) stoczyły również interesujący bój w półfinale play-off Mistrzostw Polski (bielszczanki wygrały rywalizację 3 do 1). Najwięcej powodów do zadowolenia łodzianki mogły mieć po zwycięstwie nad drużyną z Bielska w półfinale rozgrywek o Puchar Polski. Ta wiktoria otworzyła im drogę do zdobycia pierwszego w historii trofeum i zakwalifikowania się do rozgrywek Ligi Mistrzyń. Przed inauguracją tegorocznej edycji PlusLigi Kobiet zawodniczki z Bielska gościły (w dniach 5-7 listopada) w Łodzi na I Międzynarodowym Turnieju o Puchar Prezydenta Miasta Łodzi, gdzie zajęły trzecie miejsce ulegając miedzy innymi łodziankom w trzech setach. Na rewanż długo nie musiały czekać, bo już 26 listopada w meczu o Superpuchar Polski nie dały szans Organice zwyciężając 3-1.

 

W drużynie BKS przed sezonem nastąpiła zmiana na stanowisku trenera. Zdobycie mistrzostwa nie wystarczyło będącemu na dorobku Mariuszowi Wiktorowiczowi do zachowania posady i musiał pogodzić się on z rolą asystenta Grzegorza Wagnera (wcześniej piastował w klubie to stanowisko u boku Słowaka Igora Prielożnego, po którym przejął schedę w trakcie ubiegłego sezonu). Obecny pierwszy trener nie ma doświadczenia w prowadzeniu drużyn kobiecych ale wykazał się jako szkoleniowiec męskich ekip w Jadarze Radom, AZS Częstochowie i właśnie w Bielsku trenując miejscowy BBTS. Wizja siatkówki syna słynnego Huberta Jerzego Wagnera doceniona została również przez władze PZPS, które podczas poszukiwań następcy Raula Lozano wysoko oceniły kandydaturę byłego rozgrywającego reprezentacji Polski.

 

Przed rozpoczęciem obecnych rozgrywek ligowych, w przeciwieństwie do niektórych innych polskich klubów, przeprowadzono w Bielsku niewielkie roszady kadrowe. Zespół opuściły doświadczone byłe reprezentantki kraju Dorota Świeniewicz i Eleonora Dziękiewicz (obie Atom Trefl) oraz czeska atakująca Helena Horka (macierzyństwo). W ich miejsce przybyły z Włoch Joanna Frąckowiak (poprzednio All Fin CFL Volta Mantovana) i trapiona ostatnio kontuzjami Anna Podolec (grała w Asystelu Novara). Zespół zasiliła również imponująca wzrostem (202cm – najwyższa zawodniczka w lidze) środkowa Gabriela Wojtowicz (wcześniej Farmutil Piła). Co ciekawe, obecnie drużyna składa się z samych Polek.

Największą gwiazdą zespołu jest niewątpliwie Anna Werblińska – jedna z najlepszych polskich siatkarek ostatnich lat. Kontuzja uniemożliwiła jej jednak grę w pierwszych meczach sezonu (nie wystąpi też w spotkaniu z Organiką). Pod jej nieobecność odpowiedzialność za wyniki próbują brać na siebie przede wszystkim Natalia Bamber, Jolanta Studzienna i Karolina Ciaszkiewicz wspierane przez czyniącą w tym sezonie spore postępy Iwonę Waligórę.

 

Od początku sezonu bielszczanki grają ze zmiennym szczęściem. Już w inauguracyjnym meczu nieoczekiwanie oddały seta beniaminkowi z Rumii by w następnej kolejce doznać sromotnej porażki z Muszynianką Muszyna przed własną publicznością. Plamę zawodniczki częściowo zmazały pokonując na wyjeździe innego pretendenta do medalu – Tauron MKS Dąbrowę Górniczą.

 

Łodzianki przystąpią do meczu podłamane ostatnią ligową porażką ze Stalą Mielec. Przyczyn tej klęski upatrywać można w wielu czynnikach: „niewygodnym” rywalu, braku podstawowej rozgrywającej (i jakiejkolwiek zmienniczki dla Marty Szymańskiej) czy zmęczeniu po pięciosetowym dramatycznym meczu z Modranską Prostejov w Lidze Mistrzyń. Jednak drużyna z medalowymi aspiracjami nie może pozwolić sobie na oddawanie punktów niżej notowanym rywalom tak jak to miało miejsce w ubiegłą sobotę, bo jak słusznie stwierdził prezes Marcin Chudzik: „tych punktów może zabraknąć na koniec sezonu”. W drużynie nie dzieje się najlepiej po ligowej porażce. "Grobowa atmosfera panuje na treningach. Dziewczyny to w sobie przeżywają i czują ogromny niedosyt. Gramy trzeci raz z Mielcem i trzeci raz przegrywamy z drużyną, która po prostu nam nie leży. Uważam, że trzeba z tego wyciągnąć wnioski i z otwartymi głowami pojechać do Bielska i spróbować powalczyć z mistrzem Polski" – słowa prezesa w rozmowie z Mikołajem Madejem w studiu TVP Łódź mówią wiele o nastrojach panujących wśród zawodniczek ale pokazują też, że drużyna mimo przeciwności losu z nadzieją wybiera się do Bielska.

 

W międzyczasie działacze pilnie poszukują nowej rozgrywającej, ponieważ jedną zawodniczką na tej pozycji grać się po prostu nie da. W meczu ze Stalą momentami widać było brak ogrania i doświadczenia Marty Szymańskiej ale z seta na set rozgrywająca czuła się coraz pewniej. Siała też postrach wśród rywalek zagrywką. Na pewno ma ona papiery na grę na wysokim poziomie ale w sytuacji gdy nawet na chwilę nie ma możliwości opuścić parkietu by odpocząć, ochłonąć, przemyśleć pewne zagrania, nie można od niej wymagać cudów. Wciąż nie w pełni dyspozycji wydają się być kapitan Joanna Mirek i Karolina Kosek czyli zawodniczki, które miały ciągnąć grę drużyny. Ze zmiennym szczęściem radzą sobie środkowe (przykładem świetne mecze Sylwii Wojcieskiej z Gwardią Wrocław czy Modranską Prostejov i słaby występ w spotkaniu z Mielcem).

 

Dziewczyny mają prawo być zmęczone po maratonie z jakim zmagają się od początku tego sezonu ale ich potencjał jest znacznie większy niż to pokazały w ostatnim meczu. Pozostaje mieć nadzieję, że w Bielsku będą w stanie postawić się mistrzyniom z BKS i pokazać siatkówkę na wysokim poziomie.

 

Spotkanie odbędzie się w środę 22 grudnia o godzinie 18.00 w Hali pod Szyndzielnią w Bielsku Białej.

 

Marcin Olczyk

Sponsorzy tytularni

Sponsorzy główni

Partnerzy techniczni