Relacja z drugiego meczu z zespołem BKS Aluprof Bielsko-Biała
Relacja z drugiego meczu z zespołem BKS Aluprof Bielsko-Biała
Relacja z drugiego meczu z zespołem BKS Aluprof Bielsko-Biała
Po wczorajszym zwycięstwie 3:1 siatkarki BKS-u Bielsko-Biała w sobotnim starciu nie pozwoliły rywalkom z Łodzi ugrać nawet seta. Tym samym przed meczem rewanżowym są komfortowej sytuacji, prowadząc 2:0 w rywalizacji do trzech zwycięstw.
Od samego początku spotkania było wiadomo, że drugi mecz w play-offach pomiędzy bielszczankami a Budowlanymi Łódź nie obędzie się bez emocji. Pojedynek rozpoczął się po myśli gospodyń - najpierw skutecznie zaatakowałaSylwia Pelc, zawtórowała jej Ewelina Sieczka, a następnie łodzianki popełniły kilka błędów własnych (4:1). Siatkarki ze stolicy Podbeskidzia nie zwalniały tempa i dzięki punktowym zagraniom Heleny Horki i Elisy Celli to gospodynie zeszły na pierwszą przerwę techniczną z czteropunktowym prowadzeniem. Atak z obejścia po skosie Dominiki Golec stał się motorem napędowym do poprawy gry Budowlanych (7:9); w odrabianiu strat młodą środkową wsparła Sylwia Pycia i w tym momencie oba zespoły zrównały się ze sobą oczkami (10:10). Blok stał się w kolejnych akcjach kluczowym elementem siatkarskiego rzemiosła - najpierw Horka nie dała się oszukać zagraniu Paoli Ampudii (12:12), a następnie Sieczka popisała się kilkoma atakami po rękach przeciwniczek (16:13). Mimo starań łodzianek BKS utrzymywał przewagę, a nie do zatrzymania stała się włoska przyjmująca gospodyń (20:17). W momencie, gdy Courtney Thompsonnie potrafiła kiwnąć z drugiej piłki stało się oczywistym, że bielszczanki nie dadzą sobie wyrwać prowadzenia (21:19). Cały set zamknęła widowiskowym atakiem Sieczka przy trudnej zagrywce Celli (25:19).
Druga odsłona spotkania rozpoczęła się bardzo wyrównanie - najpierw punktowo zaatakowała Ampudia, a następnie skutecznie zagrała Horka (4:4). Dobra postawa Milady Bergrovej na środku niewiele wniosła w poczynania BKS-u, bowiem obie ekipy grały punkt za punkt (5:5). Drużyny grały ambitnie, a błędów własnych i oddanych za darmo piłek nie było (8:7). Po pierwszej przerwie technicznej punkt zagrywką zdobyła rozgrywająca BKS-u Joanna Wołosz(10:7), a w bloku od dobrej strony pokazała się Pelc (11:7). Dorota Ściurka iMagdalena Piątek starały się wspomóc mocnymi zagraniami swój zespół, ale rozpędzona bielska maszyna nie chciała się zatrzymać (14:8). Przyjezdne natychmiast roztrwaniały to, co udało im się zdobyć ciężką pracą - zawodniczki zagrywały w siatkę i nie potrafiły obić piłki o blok (9:16). Mającą problemy w kilku ostatnich zagraniach Ampudię na boisku zastąpiła Aleksandra Kruk (9:17); zmiana ta przyniosła wyjście z niekorzystnego dla Budowlanych ustawienia (12:18). Po kilku dobrych akcjach przeciwniczek druga rozgrywająca BKS-uMarta Szymańska postawiła na grę środkiem, która się opłaciła, bowiem zapunktowała Bergrova (20:14). Końcówka drugiej partii należała ponownie do Sieczki, która nie tylko skutecznie atakowała, ale i zagrywała (24:15). Łodzianki nie zamierzały łatwo się poddawać, lecz świetna postawa Moniki Czypiruk-Solarewicz przesądziła sprawę i to gospodyniom do wygranej brakowało tylko jednego seta (25:16).
Trzecią partię zainaugurował pojedynek dwóch Sylwii, z którego zwycięsko wyszła Pelc (1:0). Kolejne akcje to autowa obrona Agaty Durajczyk po ataku Bergrovej z krótkiej oraz blok Kruk na szalejącej na środku Czeszce (4:5). W dość trudnej sytuacji na pomoc swojemu zespołowi przyszła druga zawodniczka urodzona u naszych południowych sąsiadów Horka, która atomowo przywiodła BKS do prowadzenia na pierwszej przerwie technicznej (8:7). Siatkarki Budowlanych Łódź, a w szczególności Pycia i Golec, mimo negatywnego wyniku dla ich drużyny nie zamierzały pomagać rywalkom, blokując kogo się tylko dało (9:10). Niewiele to jednak przyniosło pożytku w momencie, gdy punktować zaczęła nawet Wołosz (14:10). Kiedy zawodniczki BKS-u dołączyły do skutecznych ataków także bloki, wydawało się, że już nic nie może im wydrzeć zwycięstwa w tym spotkaniu (16:12). Po raz kolejny siatkówka pokazała jak nieprzewidywalnym jest sportem w momencie, gdy po drugiej przewie technicznej to łodziankom udało się zdobyć trzy oczka z rzędu (15:16). Po dwóch interwencjach trenera Wiesława Popika bielszczanki wróciły na boisko z większą pokorą i szanując każdą piłkę zdołały wyjść na prowadzenie 20:18. Szkoleniowiec przyjezdnych Maciej Kosmol także spróbował osobiście zmotywować do walki swoje podopieczne, co przyniosło rezultaty w postaci wyrównanej końcówki seta (21:21). Tak jak w poprzedniej odsłonie na boisko weszły Szymańska i Czypriuk (22:22). Niezawodna w końcówce okazała się Cella, która pomogła odrobić BKS-owi stracone punkty (24:23), a decydujące o zwycięstwie w całym spotkaniu oczko zdobyła przed momentem wpuszczona na boisku Czypriuk (25:23). W tej sytuacji bielszczankom do gry w półfinale Mistrzostw Polski brakuje wygrania tylko jednego spotkania.
BKS Bielsko-Biała - Budowlani Łódź 3:0
(25:19, 25:16, 25:23)
Składy drużyn:
BKS: Bergrova (11), Horka (12), Wołosz (3), Pelc (5), Sieczka (14), Cella (12), Sawicka (libero) oraz Czupiruk-Solarewicz (3) i Szymańska
Budowlani: Piątek (10), Thompson (2), Ściurka (4), Golec (3), Pycia (11), Ampudia (5), Durajczyk (libero) oraz Wójcik (4), Sikorska (3) i Kruk (5)
Źródło: Strefa Siatkówki (siatka.org)
Zdjęcie: Michał Szymański