Simona Dreczka: Wrażenia są jak najbardziej pozytywne
Simona Dreczka: Wrażenia są jak najbardziej pozytywne
Simona Dreczka: Wrażenia są jak najbardziej pozytywne
Do zespołu Młodej Ligi dołączyła Simona Dreczka. Zawodniczka grająca na pozycji środkowej, która w ubiegłym sezonie występowała w barwach PTPS Piła. Simona dwukrotnie otrzymała powołanie i przebywała na zgrupowaniach z reprezentacją Polski juniorek.
Agnieszka Pruszkowska: Jak trafiłaś do zespołu Młodej Ligi Budowlanych Łódź?
Simona Dreczka: W maju dostałam propozycję współpracy z pewnym klubem. Jednak rozmowy ze mną zostały zaprzestane i ostatecznie nie doszło do podpisania żadnego kontraktu. Trener z mojego macierzystego klubu dowiedział się o tym, że planuję odejść i nie był z tego powodu zadowolony. Wtedy uznałam, że muszę zmienić klub. Nie chciałam wraz z moja mama denerwować się tą całą sytuacją. Postanowiłam poszukać innego klubu. Łódź była jednym z moich faworytów. Doszliśmy do porozumienia i jestem w tej drużynie, co mnie bardzo cieszy.
Jakie są Twoje pierwsze wrażenia? Jak współpracuje Ci się z nowym zespołem, trenerem Bartłomiejem Dąbrowskim?
- Wrażenia są jak najbardziej pozytywne. Gdy poznałam dziewczyny, to od razu wiedziałam, że między nami jest chemia i uda nam się stworzyć dobry zespół. Trenera jest osobą, która potrafi zwrócić uwagę na błędy, opieprzyć za nie ale też podnieść na duchu, pochwalić. Uważam, że to jest bardzo dobra cecha. Mam nadzieję, że nasza współpraca z zespołem, trenerami będzie tak dobrze się układać do końca sezonu.
Jak trenuje Ci się na tak dużym obiekcie jakim jest Atlas Arena?
- W Pile trenowałam na dużej hali, może nie aż tak dużej jaką jest Atlas Arena ale jednak sporych rozmiarów. Łódzka hala robi wrażenie. Muszę przyznać, że odnajduję się na niej i nie przeszkadza mi ta przestrzeń.
Dwukrotnie zostałaś powołana na zgrupowanie reprezentacji Polski juniorek. Jednak debiut w Biało-Czerwonych barwach wciąż przed Tobą. Czy tego typu treningi, zgrupowania kadry różnią się od tych przygotowań, które są w klubie?
- Jeszcze nie miałam przyjemności występowania z orzełkiem na piersi. Jak do tej pory byłam na dwóch zgrupowaniach, gdzie mogłam trenować wraz z reprezentacją Polski. Porównując treningi w Pile, a podczas tego pobytu z kadrą dostrzegałam różnice. Inna technika, dużo nowych rzeczy. Na początku było to dla mnie inne środowisko, więc trudniej się było zaaklimatyzować. To było dla mnie niesamowitym doświadczeniem, które mam nadzieje, że zaprocentuje w przyszłości. Właściwie mogę powiedzieć, że już zaprocentowało.
Jesteś wysoką zawodniczą. Czy od początku byłaś ukierunkowana na zostanie środkową? Były może jakieś próby zmiany pozycji na której obecnie grasz?
- Na pozycji środkowej gram praktycznie od czasów gimnazjum. Już wtedy byłam dosyć wysoka, więc trener wyznaczył mnie na tę pozycję. Nie było żadnej próby zmiany. Jak to czasami bywa, że trenerzy się zastanawiają nad tym by ze środka przesunąć zawodniczkę np. na przyjęcie. Jeśli chodzi o kadrę wojewódzką, to również grałam zawsze na tej pozycji. Także u mnie od początku do teraz jest to stale ta sama pozycja. Wiem, że są dziewczyny, które grają na środku lub przyjęciu, a na zgrupowaniach kadry pojawiają się na rozegraniu.
Który siatkarz lub siatkarka grający na środku jest dla Ciebie wzorem? Kogo podglądasz?
- Moim takim pierwszym wzorcem, jeszcze z okresu szkoły podstawowej, był Karol Kłos. Nie występował wtedy w reprezentacji ale przyglądałam się jego karierze. Do dziś obserwuję jego poczynania i grę na boisku.
Na koniec pytanie nie związane z siatkówką. Ale takie, które z pewnością nurtuje wielu kibiców. Masz na imię Simona. Nie jest ono popularne ani tradycyjne. Czy z tym imieniem wiąże się jakaś historia? Skąd takie imię?
- Jestem rodowitą Polką, nie mam żadnych zagranicznych korzeni. Moja mama, gdy była dzieckiem leżała w szpitalu z dziewczynką, która była z rodziny romskiej i miała na imię Simona. Wtedy postanowiła, że jedna z jej córek będzie miała właśnie takie imię. Moja starsza siostra ma na imię Patrycja, a ja Simona.
Rozmawiała Agnieszka Pruszkowska
Zdjęcie: Katarzyna Kozłowska