Sylwia Pelc: Zwycięstwo to nasz cel
Sylwia Pelc: Zwycięstwo to nasz cel
Sylwia Pelc: Zwycięstwo to nasz cel
We wczorajszym ćwierćfinale Pucharu Polski siatkarki Grot Budowlanych Łódź pokonały zespół MKS Polski Cukier Muszynianka Muszyna 3:0. Świetnie w ataku spisała się Kaja Grobelna, zdobywając 17 punktów w tym elemencie. Nasza libero, Paulina Maj-Erwardt odnotowała 75% dokładnego oraz 67% perfekcyjnego przyjęcia. Po awansie do półfinału Pucharu Polski porozmawialiśmy z naszą środkową, Sylwią Pelc.
Emilia Rybińska: Jak oceniłabyś ten mecz w Waszym wykonaniu?
Sylwia Pelc: Wydaje mi się, że zagrałyśmy fajnie i konsekwentnie. Realizowałyśmy to, co ustaliłyśmy wcześniej na odprawie. Zagrały te elementy, które ćwiczyłyśmy na treningu. Grało nam się bardzo dobrze.
W ćwierćfinale Pucharu Polski mierzyłyście się z Muszyną, w której grałaś poprzedni sezon. Czy to było ułatwienie dla Ciebie, czy wręcz przeciwnie?
- Nie towarzyszył mi żaden stres. Skład Muszyny bardzo się zmienił. Z większością tych zawodniczek nie grałam. Natomiast bardzo miło było spotkać sztab i dziewczyny.
Pod chwilową nieobecność Gabi Polańskiej to Ty wychodzisz w pierwszej szóstce. Jak się czujesz na boisku?
- Super. Bardzo dużą radość sprawia mi granie. Wcześniej szans było mniej. Nie pozostaje mi nic innego, jak cieszyć się z tej możliwości. Na pewno wpływa to na moją pewność siebie, którą właśnie zdobywa się głównie na boisku. Z meczem coraz lepiej. Żaden trening nie zastąpi gry podczas spotkania.
Z meczu na mecz coraz więcej szansy do gry dostają rezerwowe. Czy ma to przełożenie na atmosferę w drużynie?
- Takie zmiany wpływają tylko pozytywnie na całą drużynę. Każda z nas może się sprawdzić i zbudować pewność w grze. Teraz zbliżają się decydujące spotkania. To jest plusem naszej drużyny, bo zmiany na pewno się przydadzą, a dziewczyny dzięki temu pewniej będą wchodzić na zmiany.
Awansowałyście do półfinału Pucharu Polski. Turniej zaczyna się już w sobotę. Czy czujecie presję?
- Presji nie czujemy. Puchar Polski to bardzo fajny i prestiżowy turniej. Super jest brać w nim udział. Na pewno chcemy wygrać jeden i drugi mecz. Zwycięstwo to nasz cel.
Wracając do poprzedniego pojedynku z BKS-em. W Bielsku spędziłaś kilka sezonów. Jak grało się Tobie w tym miejscu?
- Fajnie się czułam, ponieważ grałyśmy na starej hali, na której zaczynałam. Hala jest bardzo specyficzna, można powiedzieć kameralna. Cieszę się, że odwiedziłam to miasto. Do Bielska czuję ogromny sentyment. Tam zawsze czuję się świetnie i chętnie wracam.
Emilia Rybińska
Zdjęcie: Michał Szymański