Sylwia Pycia: W tie-breaku mogłoby być naprawdę różnie
Sylwia Pycia: W tie-breaku mogłoby być naprawdę różnie
Sylwia Pycia: W tie-breaku mogłoby być naprawdę różnie
Zmagania w Pucharze Polski nasze siatkarki zakończyły po przegranym półfinałowym meczu z zespołem Chemika Police. Mimo porażki spotkanie te było niesamowitym widowiskiem. Nasze siatkarki zaprezentowały wielką wolę walki i pozostawiły serce na boisku. Trzeci oraz czwarty set to obraz zaciętego boju. Pojedynek ostatecznie zakończyło się wygraną policzanek 3:1 (14:25, 19:25, 26:24, 23:25). Po meczu porozmawialiśmy z kapitan naszej drużyny, Sylwią Pycią.
Agnieszka Pruszkowska: Przegrałyście z policzankami 1 do 3. Jednak myślę, że dla Chemika nie było to łatwe zwycięstwo. Obroniłyście swój honor.
Sylwia Pycia: Tak to można podsumować. Aczkolwiek sama obrona honoru to jednak za mało. Czujemy olbrzymi niedosyt i żal. Myślę, że szło nam całkiem nieźle i była szansa ugrać tego czwartego seta, a potem powalczyć w tie-breaku. Na pewno gdybyśmy doprowadziły do stanu 2 do 2, to zespół z Polic byłby pod ogromną presją, a my niesione euforią mogłybyśmy nawet wygrać te spotkanie. W tie-breaku mogłoby być naprawdę różnie.
Czy ekipa Chemika Police czymś was zaskoczyła?
- Nasze przeciwniczki na pewno nas nie zaskoczyły. Wiedziałyśmy jakie mają możliwości. Znamy każdą poszczególną zawodniczkę, wiemy co każda z nich prezentuje. Nie grałyśmy z nimi przecież po raz pierwszy czy drugi. Tak że to nie był powód naszej porażki. Siatkarki z Polic po prostu zagrały skutecznie.
Po waszym meczu rozegra się drugi półfinałowy mecz PGE Atom Trefl Sopot zmierzy się z zespołem Polski Cukier Muszynianka Enea. Kogo typujesz w tej rywalizacji jako faworyta do zwycięstwa?
- Typuje, że do finału przejdzie ekipa z Sopotu. Mimo, że siatkówka jest nieprzewidywalnym sportem, to myślę, że jednak Atom będzie drugim półfinalistą.
Kalisz został wybrany jako miejsce, w którym rozgrywały się w tym roku najważniejsze spotkania Pucharu Polski. A mianowicie półfinałowe mecze oraz sam finał. Mimo weekendu hala świeciła pustkami. Jak myślisz czym to mogłoby być spowodowane?
- Frekwencja na meczu była mała. Nie mówię o klubach kibica, które przyjechały za swoimi drużynami, a o widowni zgromadzonej w hali. Było mało osób. Nie wiem czym było to spowodowane. Czy może forma nagłośnienia tej imprezy była nieprawidłowa? Trudno mi powiedzieć.
Podczas spotkani z Chemikiem Police nie zabrakło naszego Klubu Kibica. Czy ich doping wam pomagał?
- Nasi kibice po raz kolejny nas nie zawiedli. Stanęli na wysokości zadania. My jesteśmy pod olbrzymim wrażeniem ich zaangażowania i bycia z nami. Tak że absolutny szacunek dla nich.
W Kaliszu rozmawiała Agnieszka Pruszkowska
Zdjęcie: Agnieszka Pruszkowska